Mariusz Sordyl: Nikt nie przyszedł do AZS-u, bo ja tak chciałem

Indykpol AZS UWM Olsztyn przed sezonem 2010/2011 przeszedł spore zmiany kadrowe - z dwunastu zawodników aż ośmiu to nowe twarze. Nie wszyscy od razu stawią się w Olsztynie, kiedy drużyna rozpocznie treningi. Mimo wszystko trener Mariusz Sordyl jest dobrej myśli, bo udało się zbudować w Olsztynie optymalny zespół. I spokojnie planuje kolejne sparingi.

Anna Dmochowska
Anna Dmochowska

W Olsztynie przygotowania do nowego sezonu ruszają 16 sierpnia. Sztab szkoleniowy zaplanował je bez wyjazdów poza miasto. - Bo tu mamy świetne warunki. Jest Kortowo, jest Olsztyńska Szkoła Wyższa, jest wszystko, co trzeba. A jak już się wszyscy zbierzemy, to może wyjedziemy razem na dwa, trzy dni gdzieś poza Olsztyn. Zobaczymy - tłumaczy na łamach Gazety Olsztyńskiej trener Indykpolu AZS UWM Olsztyn, Mariusz Sordyl. Jednym z punktów przygotowań jest występ w międzynarodowo obsadzonym Memoriale Wawrzyczka. Innych konkretnych planów sparingowych na razie brak, ale szkoleniowiec Akademików zamierza jeszcze przed pierwszym meczem PlusLigi włączyć zespół w rytm cotygodniowego grania. - Chcę, żebyśmy wszystkie trzy październikowe weekendy przed ligą mieli zajęte przez sparingi - mówi trener Sordyl.

Jednak nie od razu do treningów przystąpi komplet zawodników. Jeśli Samuel Tuia i Marcel Gromadowski pojadą na mistrzostwa świata, to do Olsztyna dotrą dopiero w połowie października. Piotr Hain i Wojciech Ferens na przełomie sierpnia i września wystąpią w mistrzostwach Europy juniorów. Do sierpnia potrwa zgrupowanie kadry B, na którym jest Wojciech Włodarczyk, a na początku września w barażach do mistrzostw Europy weźmie udział Kert Toobal. Ale pomimo tak zdziesiątkowanego zespołu, Akademicy rozpoczną przygotowania dużo spokojniej niż w ubiegłym roku. Wtedy aż do września domykany był budżet i dopiero w miarę gromadzenia środków szukano zawodników. Tym razem finanse znane były wcześniej, dając spore pole manewru. - I to nie jest tak, że ktoś przyszedł do AZS, bo Sordyl tak chciał i już. Albo dlatego, że Szyszko się na kogoś uparł. Nie, drogą rozmów i wymiany argumentów dochodziliśmy do tego, żeby mówić jednym głosem. I o to chodzi. Jesteśmy zadowoleni z tego, co nam się udało osiągnąć. A udało się zebrać optymalny zespół na miarę naszych możliwości budżetowych. Myślę, że każdy z tych chłopaków dołoży swoją cegiełkę do tego, żebyśmy osiągnęli to, co chcemy w tym sezonie osiągnąć - mówi Mariusz Sordyl.

Z dwunastu siatkarzy aż ośmiu to nowi zawodnicy w drużynie z Kortowa. To stawia spore wyzwanie przed trenerem. - Jest sporo nowych ludzi, to prawda. Z każdym rozmawiałem, z każdym spędziłem trochę czasu i mogę powiedzieć, że jest OK. Mamy młody zespół, w którym, o czym jestem przekonany, wszyscy mają parcie na pracę i wielkie chęci, żeby coś fajnego razem zdziałać. No i wszyscy są bardzo zadowoleni, że są w Olsztynie - szkoleniowiec Akademików jest jednak dobrej myśli.

Priorytetem dla trenera jest zespół, a więc jeśli zawodnicy indywidualnie będą chcieli coś ugrać dla siebie, to tylko przy okazji. Poza tym szczególnie dużo pracy potrzebują najmłodsi w zespole: Ferens, Hain i Włodarczyk. - Musimy ich jak najszybciej przygotować do tego, żeby jak najczęściej pojawiali się na boisku. Oni mają duży potencjał, który czeka na to, żeby go rozwinąć. A do tego prowadzi tylko jedna droga: praca - kończy trener AZS-u Olsztyn.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×