Ihosvany Hernandez miał wrócić do Asseco Resovii, jeśli jego stan zdrowia byłby dobry. Siatkarz był nawet w Rzeszowie na testach medycznych i okazało się, że stan jego zdrowia nie jest gorszy od tego, gdy grał on w rzeszowskim klubie. Pomimo tego klub zdecydował się nie podpisywać umowy z Kubańczykiem.
- Doszliśmy do wniosku, że zostajemy z tymi środkowymi, których mamy, plus młody Nożewskim jako czwartym - powiedział dla Gazety Wyborczej Marek Karbarz, wiceprezes Asseco Resovii.