Pojedynek pomiędzy Chinkami a Holenderkami był najbardziej oczekiwanym meczem ze wszystkich z grupy C. Przed tym spotkaniem oba zespoły miały na koncie dwa zwycięstwa bez straty seta. Mecz bardzo dobrze rozpoczął się dla gospodyń. Na pierwszą przerwę techniczną Chiny schodziły z 3-punktową przewagą. Potem jednak sytuacja uległa zmianie, gdyż podopieczne Avitala Selingera po powrocie na parkiet odrobiły straty (12:12). Chiny wyszły na prowadzenie, dzięki trzem punktowym zagrywkom Maret Grothues. Do końca partii sytuacja nie zmieniła się i jak się później okazało Holenderki ugrały jedynego seta w tym spotkaniu.
W drugiej odsłonie meczu obie drużyny toczyły wyrównaną walkę. Na drugą przerwę techniczną Chinki schodziły z kilkoma punktami przewagi. W porównaniu z poprzednią partią tym razem to siatkarki Wanga Baoquana nie dały dojść rywalkom do głosu i doprowadziły do remisu. Następny set całkowicie kontrolowały gospodynie. Właściwie od początku do końca trzeciej odsłony miały dużą przewagę nad ekipą Pomarańczowych. Holandia nie była w stanie zatrzymać świetnie spisującej się Ruoqui Hui, do której posyłana była większość piłek pod koniec seta.
Set czwarty miał zupełnie inny przebieg niż poprzedni. Tym razem walka toczyła się punkt za punkt. Ani jedna, ani druga drużyna nie mogła odskoczyć nawet na kilka oczek. Dopiero po drugiej przerwie technicznej wicemistrzynie Azji zdołały wyjść na prowadzenie, dzięki skutecznym blokom i atakom. Mimo świetnie dysponowanej Manon Flier drużyna Selingera nie była w stanie sprostać Chinkom. Zawodniczka ta w całym spotkaniu zdobyła aż 32 punkty! Najlepszą zawodniczką wśród gospodyń okazała się Yimei Wang.
Chiny - Holandia 3:1 (19:25, 25:20, 25:15, 25:20)
Chiny: L. Zhang (2), Hui (13), Wei (3), Xu (12), Chen (3), Ma (12), X. Zhang (libero) oraz Y. Wang (22), Q. Wang, Li (7), Xue, Bian
Holandia: Huurman (7), Staelens (4), Grothues (3), Wensink (8), Flier (32), Dijkema (1), van Tienen (libero) oraz de Kruijf, Blom (1), Koolhaas (1)
Drugie spotkanie w grupie C również zapowiadało się ciekawie. Tym razem na parkiecie pojawiły się zespoły, które jak dotąd nie zdołały ugrać nawet seta. Po tym pojedynku wiadomo było, że w końcu któraś z ekip przerwie złą passę. Początek wskazywał na bardzo zacięty mecz. Tajki rozpoczęły od niewielkiej przewagi. Po części dzięki skutecznej grze Wilavan Apinyapong. Po zdobyciu trzynastego punktu sytuacja jednak uległa zmianie. Na prowadzenie wyszły Portorykanki, głównie dzięki Dianie Reyes oraz Aurei Cruz. To dało zwycięstwo Tajlandii w pierwszej odsłonie.
Drugi set ponownie rozpoczął się korzystnie dla mistrzyń Azji. Ich przewaga z każdą akcją wzrastała. W pewnym momencie jednak coś się zacięło w grze Tajlandii. Drużyna zaczęła popełniać błędy, a rywalki wykorzystywały to, grając niemal perfekcyjnie w ataku. Niemal w ostatniej chwili udało im się odwrócić losy seta. Tym samym prowadziły już 2:0. Trzecia, a zarazem ostatnia partia zaczęła się od błędów po obu stronach siatki. Do drugiej przerwy technicznej walka była wyrównana. Po niej jednak ponownie do głosu doszły Portorykanki. Ich skuteczne bloki oraz błędy rywalek spowodowały, iż to one mogły cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w tym turnieju.
Tajlandia - Portoryko 0:3 (22:25, 23:25, 20:25)
Tajlandia: Thinkaow (2), Sittirak (5), Apinyapong (7), Hyapha (11), Tomkom (1), Kanthong (7), Pannoy (libero) oraz Kaensing (5), Sukmak, Phanusit (4), Chaisri
Portoryko: Mojica (8), Alvarez (15), Cruz (11), Ocasio (8), Oquendo (4), Reyes (6), Seilhamer (libero) oraz Colon, Ortega
Tabela grupy C po trzecim dniu turnieju w Chengdu
M. | Zespół | Mecze | Punkty | Sety |
---|---|---|---|---|
1 | Chiny | 3-0 | 9 | 9:1 |
2 | Holandia | 2-1 | 6 | 7:3 |
3 | Portoryko | 1-2 | 3 | 3:6 |
4 | Tajlandia | 0-3 | 0 | 0:9 |