WGP: Brazylijki zdecydowanie lepsze od Chinek, zacięty bój Holandii z Dominikaną - po trzecim dniu turnieju w Macau

Brazylia objęła prowadzenie w klasyfikacji ogólnej całego turnieju World Grand Prix. Canarinhos zawdzięczają ten fakt zwycięstwu nad Chinkami, które do tej pory liderowały. Gospodynie okazały się zdecydowanie gorsze. W drugim spotkaniu tej grupy po tie-breaku wygrała Holandia. Pomarańczowe mogły wygrać już w trzech setach, ale przy prowadzeniu 2:0 odpuściły. Wykorzystały to Dominikanki, które wróciły do gry, ale ostatecznie zyskały tylko jedno oczko po tej rywalizacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Pomarańczowe bardzo dobrze rozpoczęły to spotkanie. Mimo, że gra w pierwszym secie była bardzo wyrównana, to siatkarki z Holandii lepiej wytrzymały psychicznie samą końcówkę i wyszły na prowadzenie. W drugim szło im już nieco łatwiej. Dominikanki zaczęły popełniać błędy i przez to ich porażka w tej odsłonie była wyższa, bo do 20. Najwyraźniej Oranje uwierzyły, że mecz sam się wygra i stanęły. Takich prezentów nie mogły nie wykorzystać podopieczne Marcosa Kwieka, a co za tym idzie zwyciężyły bardzo pewnie - do 17. Później poszły za ciosem i doprowadziły do remisu. Gdy wydawało się, że po raz kolejny potwierdzi się siatkarskie przysłowie, które mówi "kto prowadząc 2:0 nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3", Dominikanki przestały praktycznie grać. Ponownie do głosu doszła Holandia i rozstrzygnęła mecz na swoją korzyść.

Najwięcej punktów, po 18, zdobyły trzy zawodniczki. Ale tylko jedna z nich pochodziła ze zwycięskiej drużyny. Była nią Manon Flier. Dorównały jej Elisa Eve oraz Altagracia Mambru. Dominikanki lepsze były także w polu zagrywki, gdzie zdobyły siedem punktów po asach serwisowych, a Oranje tylko dwa. Zdobycie kompletu punktów zawdzięczają dobrej grze w ataku. Zdobyły sześć punktów w tym elemencie i to wystarczyło, by ekipa Avitala Selingera cieszyła się ze zwycięstwa.

Holandia - Dominikana 3:2 (25:23, 25:20, 17:25, 23:25, 15:7)

Holandia: Fancien Huurman (15), Maret Grothues (4), Alice Blom (11), Caroline Wensink (10), Manon Flier (18), Laura Dijkema (4), Janneke van Tienen (libero) oraz Robin de Kruijf (3), Quinta Steenbergen (1), Debby Stam (7), Nicole Koolhaas, Judith Blansjaar.

Dominikana: Dahiana Burgos (16), Elisa Eve (18), Estefany Arias (1), Karla Echenique (4), Cindy Rondon (9), Altagracia Mambru (18), Rosa Caso (libero) oraz Marianne Fersola (5), Dharlenis Marte, Jeoselyna Rodriguez (2), Yorkira Binet.

Wydawało się, że Chinki są w tym meczu faworytkami, w końcu plasowały się o kilka pozycji wyżej niż Brazylijki. Poza tym miały za sobą swoją publiczność, która w Azji licznie przychodzi na mecze siatkarskie. Jednak Canarinhos już w pierwszej partii pokazały, że liczy się dla nich tylko zwycięstwo i to najlepiej szybkie. Trochę też podziałał mit wielkiej Brazylii, a przez to gospodynie do tego pojedynku wyszły spięte. Dzięki temu podopieczne Jose Roberto Guimaraesa wygrały bardzo wysoko, bo do 12. Później utrzymywały dobrą dyspozycję i nie pozwoliły wyrwać sobie zwycięstwa. Dwa sety zakończyły się takim samym rezultatem (25:19) i tym samym Brazylijki zdobyły komplet punktów.

Kluczem do zwycięstwa okazał się blok. Przyjezdne w tym elemencie zdobyły dwa razy więcej oczek od rywalek. Chinki tylko 7, a Canarinhos 15. Tylko Fabiana Claudino zdobyła sześć punktów. Brazylijki dominowały także w ataku. Aż 40 razy trafiały bezpośrednio w boisko przeciwniczek. Najlepiej punktującą była Sheilla Castro - 19. Dla porównania Yimei Wang tylko 13.

Chiny - Brazylia 0:3 (12:25, 19:25, 19:25)

Chiny: Yimei Wang (13), Lei Zhang, Qiuyue Wei (2), Ming Xue (2), Liyi Chen (2), Yunwen Ma (9), Xian Zhang (libero) oraz Qian Wang, Juan Li (1), Yunli Xu (5), Yuqian Bian, Linlin Fan (3).

Brazylia: Fabiana Claudino (9), Paula Pequeno (4), Thaisa Menezes (10), Jaqueline Carvalho (12), Sheilla Castro (19), Fabiola de Souza (4), Fabiana de Oliveira (libero) oraz Natalia Pereira (1), Welissa Gonzaga, Danielle Lins.

Źródło artykułu: