Polskim kibicom finałowy turniej Grand Prix nie może kojarzyć się dobrze. W końcu biało-czerwone zagrały zaledwie raz. Było to w… Ningbo, czyli miejscu, do którego powracają po trzech latach. Wówczas Polki zdołały wygrać tylko jeden pojedynek - z Włoszkami i zakończyły zmagania na szóstym, ostatnim miejscu. Teraz nikt nie zaprząta sobie głów przeszłością, a siatkarki gotowe są napisać nową kartę w historii żeńskiej siatkówki w kraju nad Wisłą.
Czy są przesłanki, żeby myśleć, że będzie lepiej? Częściowo tak. W stawce zespołów znajdują się Amerykanki, z którymi podopieczne Jerzego Matlaka już grały. Z bardzo dobrym skutkiem - w Gdyni było 3:1 dla gospodyń tamtego spotkania. Tegoroczną edycję Polki mogą na pewno uznać za udaną, ale awans do turnieju finałowego wywalczyły kosztem słabszych ekip jak Tajwan, Portoryko czy Dominikana. W starciach z zespołami klasy Japonii czy Brazylii nie było już tak dobrze.
Postawa reprezentantek Polski jest dużą niewiadomą
Trener Matlak w Chinach będzie miał do dyspozycji wszystkie zawodniczki, które powołał na turniej. W ekipie nie ma kontuzji. Inną sprawą jest przemęczenie, o którym wiadomo nie od dziś. Na dodatek Polki miały ciężką przeprawę do kolejnego azjatyckiego miasta. - Brazylijki do Ningbo leciały przez Hongkong i po czterech godzinach były na miejscu. Tymczasem dla nas organizator imprezy wcześniej nie zarezerwował przelotu, bo nie przewidział, że możemy awansować do finału - opowiada szkoleniowiec naszego zespołu.
Szóstka naszego zespołu w dużej części już się wykrystalizowała. Sen z powiek naszemu trenerowi spędza jeszcze obsada pozycji atakującej. Jak dotychczas poniżej oczekiwań grają Katarzyna Skowrońska-Dolara oraz Joanna Kaczor. Te zawodniczki zostały ostatnio wzmocnione Katarzyną Zaroślińską. Można jednak twierdzić, że od pierwszych akcji chińskiego turnieju zobaczymy kapitan reprezentacji, czyli Skowrońską.
Czy kapitan reprezentacji Polski wróci do dyspozycji z najlepszego okresu?
Pora wspomnieć o rywalkach naszego zespołu. W fazie interkontynentalnej najlepsze okazały się Brazylijki. Niemalże tradycyjnie nie miały sobie równych. Dość niespodziewanie na drugiej pozycję zajęły Amerykanki. Młoda, przebudowywana ekipa Hugh McCutcheona. Stawkę uzupełnią jeszcze mistrzynie Starego Kontynentu - Włoszki, gospodynie - Chinki oraz zawsze groźna Japonia. Zapowiada się niezwykle interesująca rywalizacja.
Wszystkie spotkania reprezentacji Polski będzie można śledzić w relacjach portalu SportoweFakty.pl, które będzie można znaleźć pod tym adresem.
Plan turnieju finałowego:
Dzień pierwszy - środa 25.08
Polska - USA (7.00)
Japonia - Brazylia(9.30)
Chiny - Włochy(13.30)
Dzień drugi - czwartek 26.08
USA - Włochy(7.00)
Polska - Brazylia(9.30)
Chiny - Japonia(13.30)
Dzień trzeci - piątek 27.08
Japonia - Włochy(7.00)
Brazylia - USA(9.30)
Polska - Chiny(13.30)
Dzień czwarty - sobota 28.08
Polska - Japonia(7.00)
Brazylia - Włochy(9.30)
Chiny - USA(13.30)
Dzień piąty - niedziela 29.08
USA - Japonia (7.00)
Włochy - Polska(9.30)
Chiny - Brazylia (13.30)
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)