WGP: Japonia ograła mistrzynie olimpijskie! - echa po meczu Brazylia - Japonia

Nie lada sensacją zakończył się drugi mecz rundy finałowej World Grand Prix pomiędzy Japonią i Brazylią. Takiego rozwoju wypadków nie można było się spodziewać. Tym bardziej, że siatkarki z Kraju Kwitnącej Wiśni zostały rozbite w pierwszej odsłonie aż do 13. Mimo wszystko potrafiły się podnieść i dwa razy w tym meczu doprowadzać do remisu, by ostatecznie wygrać w tie-breaku do 13. Jest to historyczne zwycięstwo podopiecznych Masayoshiego Manabe.

W tym artykule dowiesz się o:

Brazylijki zaczęły jak zwykle. Były w końcu murowanym faworytem tego pojedynku, więc nikogo nie powinno dziwić zwycięstwo w pierwszym secie aż do 13. Jednak nawet zawodniczki z ekipy Canarinhos po wysokim zwycięstwie mają problem z koncentracją. Tym sposobem, po bardzo wyrównanej drugiej partii Japonia wróciła do gry (25:23). W trzeciej odsłonie ponownie do głosu doszły podopieczne Jose Roberto Guimaraesa i po raz kolejny zmiażdżyły rywalki. Co prawda nie tak wysoko jak w pierwszym secie, ale wynik do 18 też jest okazały. Gdy wydawało się, że Brazylijek już nikt nie zatrzyma, powtórzyła się sytuacja z seta drugiego. Faworytki kompletnie odpuściły i przegrały do 22. Tie-break wielu nazywa loterią. Trudno przewidzieć jaki przebieg będzie miała piąta partia, główną przyczyną tego jest fakt, że gra się tylko do 15 punktów. Zawodniczki z Kraju Kwitnącej Wiśni wykorzystały gapiostwo przeciwniczek i ich grę w kratkę. Dopięły swego i wygrały 3:2, co z pewnością jest nie lada sukcesem tej ekipy.

Brazylijki, głównie przez wysokie zwycięstwo w pierwszym i trzecim secie, okazały się lepsze niemal w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Jedynie w ataku zdobyły o trzy oczka mniej. Miażdżącą przewagę uzyskały natomiast w bloku. Aż 22 razy skutecznie zatrzymywały swoje przeciwniczki, dla porównania Japonia popisała się jedynie ośmioma blokami. Najlepiej punktującą zawodniczką w meczu była Jaqueline Carvalho, uzbierała 27 oczek. Tylko o punkt gorsza była Yukiko Ebata z Japonii. Jak widać siatkówka potrafi sprawiać niespodzianki. Statystyki po tym meczu jasno mówią, że Brazylia była wyraźnie lepsza, tymczasem ze zwycięstwa cieszy się Japonia.

- Nigdy wcześniej nie udało nam się pokonać Brazylii. Dlatego bardzo się cieszymy z dzisiejszego zwycięstwa - mówiła po meczu szczęśliwa kapitan Japonii Erika Araki. - Mam nadzieję, że tak samo będziemy się prezentować w następnym meczu. Jak widać jesteśmy w formie i czekamy na kolejne rywalki. Zadowolony, choć oszczędny w słowach był także Masayoshi Manabe. - To był świetny mecz w naszym wykonaniu. Szczególnie w obronie zagraliśmy rewelacyjnie - cieszył się trener Japonii.

Selekcjoner Brazylii był najwyraźniej pod wrażeniem gry Japonek. - Gratulacje dla Japonii za bardzo dobry mecz, przeciwniczki zagrały świetnie - chwalił rywalki Guimaraes. - Pierwszy set nie był dla nas żadnym zaskoczeniem. Bywało tak przecież w przeszłości, ale zawodniczki z Kraju Kwitnącej Wiśni nigdy się nie poddają. Nie graliśmy dzisiaj na swoim poziomie, mieliśmy wiele wzlotów i upadków. Japonia przejęła inicjatywę i nas pokonała. Bardzo rozczarowana tą porażką była Fabiana Claudino. - Dobrze rozpoczęłyśmy ten mecz, ale mimo tego przegrałyśmy. Rywalki grały bardzo szybko i to było kluczem do ich zwycięstwa.

Brazylia - Japonia 2:3 (25:13, 23:25, 25:18, 22:25, 13:15)

Brazylia: Fabiana Claudino (15), Thaisa Menezes (13), Marianne Steinbrecher (9), Jaqueline Carvalho (27), Sheilla Castro (6), Fabiola de Souza (7), Fabiana de Oliveira (libero) oraz Adenizia Silva (5), Danielle Lins, Paula Pequeno, Welissa Gonzaga, Natalia Pereira (9).

Japonia: Yoshie Takeshita (1), Kaori Inoue (9), Ai Yamamoto (8), Mai Yamaguchi (12), Saori Kimura (23), Yukiko Ebata (26), Yuko Sano (libero) oraz Mizuho Ishida, Erika Araki, Akiko Ino.

Źródło artykułu: