Włoszki już na początku meczu przejęły inicjatywę. Wypracowały sobie przewagę, której pilnowały do końca pierwszej odsłony. Wygrały ją do 20. W drugim secie sytuacja się powtórzyła. Tym razem podopieczne Massimo Barboliniego rozbiły rywalki do 16. Trzecia partia w siatkówce zawsze jest nieobliczalna. Po dwóch wysokich zwycięstwach Włoszek wszystko mogło się wydarzyć. Pokazały to Polki w swoim pierwszym meczu, że mimo wygranej w dwóch pierwszych odsłonach można przegrać mecz. Reprezentacja Włoch jednak nie popełniła tego błędu. Konsekwentnie zmierzała do zakończenia spotkania. Tym sposobem ma trzy punkty i po pierwszym dniu prowadzi w rundzie finałowej.
Na dużą pochwałę zasługuje włoski blok, a szczególnie Antonella Del Core, która w tym elemencie zdobyła 6 punktów, a łącznie z koleżankami uzbierały aż czternaście. Dla porównania Chinki tylko pięć razy skutecznie blokowały. Del Core była także najlepiej punktującą zawodniczką w swojej ekipie (15 punktów), o jedno oczko wyprzedziła Serene Ortolani. W ekipie gospodyń Liyi Chen zdobyła tylko dziesięć oczek, dokładnie tyle samo co Yimei Wang. Chinki nie miały żadnych argumentów, by przeciwstawić się rywalkom, stąd taka wyraźna porażka.
Włoszki zaczęły od zwycięstwa i na razie prowadzą w rundzie finałowej World Grand Prix. - Jestem zadowolona z naszej dyspozycji w tym meczu. Zagrałyśmy dobrze w defensywie i w polu zagrywki - powiedziała po meczu kapitan ekipy Włoch, Eleonora Lo Bianco. - Najważniejsze, że turniej finałowy zaczęłyśmy od zwycięstwa. Zadowolony był również szkoleniowiec zwycięskiej drużyny. - Był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Jestem usatysfakcjonowany postawą moich zawodniczek, bo zagrały dobrze przeciwko bardzo silnej drużynie - mówił Barbolini.
Nie najlepiej rozpoczął się ten turniej dla gospodyń, które przed własną publicznością chciały wygrać. Co prawda jeszcze nie wszystko stracone, to był dopiero pierwszy mecz, ale osiągnąć to będzie bardzo trudno. - Był to bardzo kiepski mecz w naszym wykonaniu. Nie jesteśmy w formie, przed WGP nękały nas kontuzje. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie lepiej - powiedział po meczu Baoquan Wang, trener Chin. - Grałyśmy zbyt pochopnie w ataku - skwitowała krótko kapitan, Qiuyue Wei. - Musimy poprawić każdy element z osobna i popracować nad naszą mentalnością jak to tylko możliwe. Wtedy powinno być lepiej - zakończyła.
Chiny - Włochy 0:3 (20:25, 16:25, 21:25)
Chiny: Yimei Wang (10), Qiuyue Wei (2), Juan Li (6), Ming Xue (4), Liyi Chen (10), Yunwen Ma (8), Xian Zhang (libero) oraz Qian Wang, Yunli Xu (3), Yuqian Bian, Linlin Fan (1).
Włochy: Jenny Barazza (8), Serena Ortolani (14), Francesca Piccinini (10), Eleonora Lo Bianco (3), Antonella Del Core (15), Simona Gioli (9), Enrica Merlo (libero) oraz Valentina Arrighetti (1), Lucia Bosetti (1).