- Mnie zawsze kuszą takie ciekawe kluby. Przed sześcioma laty, kiedy przychodziłam do Muszyny, ona także dopiero zaczynała grać w najwyższej lidze. Nikt wtedy nie liczył na to, że możemy ugrać coś więcej, mało kto wierzył, że będziemy w stanie zajść tak daleko - wyjaśnia kulisy swojej decyzji Pykosz.
Środkowa na nadchodzący sezon patrzy z optymizmem, dostrzegając w ekipie z Rumi spory potencjał. -Na tyle zdążyłam poznać już drużynę, by móc stwierdzić, że każda z zawodniczek jest bardzo waleczna, wie czego chce, a ambicji w nich co niemiara. Na pewno nie będą dziećmi do bicia i dlatego spodziewam się wyrównanej walki, zakończonej, mam nadzieję, dobrym miejscem w tabeli na koniec sezonu - wyznaje.