Białostoczanki pokonały zespół z Legionowa 3:2, ale swoją grą nie zachwyciły. Joanna Szeszko przekonywała, że jest to jeszcze wczesna faza przygotowań do sezonu i na razie nie można prezentować dobrej formy. - Nasza gra na pewno nie wyglądała tak jakby wszyscy oczekiwali. To jeszcze nie jest czas i pora byśmy grały jakieś "fajerwerki". Dopiero przygotowujemy się do ligi, jest dużo nowych dziewczyn i ciągle dochodzą nowe. Zaczynamy się pomału "zazębiać", ale do naszej dobrej gry jeszcze trochę brakuje - przyznała.
Zespół AZS-u znowu spotkała rewolucja kadrowa. W składzie jest sporo nowych twarzy, kapitan Akademiczek potrafi znaleźć dobre strony tej sytuacji. - Trzeba tak samo się starać, walczyć jak co roku o to, by znaleźć się w dwunastce czy szóstce. Może to dobrze, że jest tyle zmian - w zespole będzie większa rywalizacja, każdy będzie się bardziej starał, nasze mecze będą stały na wyższym poziomie i w końcu może będzie wyższe miejsce w lidze - dodała.
Zawodniczki z Białegostoku wciąż nie mogą być pewne startu w nowym sezonie PlusLigi Kobiet. Ich klub nie dostał do tej pory licencji na grę w najwyższej klasie rozrywkowej. Siatkarki jednak normalnie przygotowują się do zmagań ligowych. - To nie wpływa na nasze przygotowania. Fakt, że z zewnątrz słyszymy, iż tylko AZS nie ma licencji w ekstraklasie kobiet. Liczymy jednak, że klub pomału się z tym wszystkim upora. My cały czas trenujemy, nic nie odpuszczamy i mam nadzieję, że wystąpimy w lidze i wszystko bardzo dobrze się ułoży - wyjaśniła Joanna Szeszko w rozmowie z naszym portalem.
Przed sezonem kluby urządziły istny wyścig zbrojeń. Niezwykle mocny skład zbudował Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna, po siatkarskie gwiazdy sięgnął też Atom Trefl Sopot. W lidze trudno jest teraz znaleźć drużynę, która by bardzo odstawała poziomem od pozostałych. - Każdy zespół będzie stać o walkę o najwyższe miejsca, sezon będzie naprawdę bardzo zacięty, nie będzie słabych drużyn - stwierdziła siatkarka AZS-u. białostoczanki też nie mają zamiaru składać broni i zapowiadają walkę. - Na różnych forach czytałam, że to AZS Białystok jest skazany na grę o utrzymanie i degradację do niższej ligi. Ale teraz przyszły do nas fajne dziewczyny, mamy w składzie dwie Rumunki. Jedna z nami będzie już grać na pewno, druga jeszcze nie wiem czy podpisała kontrakt z klubem. Czekamy na kolejne wzmocnienia - wyjawiła Szeszko.
Zdaniem kapitan klubu ze stolicy Podlasia, ilość siatkarskich sław w ekipie nie będzie decydowała o tym, kto zaprezentuje się dobrze w PlusLidze Kobiet. - Kluczem do sukcesu w lidze nie będzie posiadanie większych gwiazd w drużynie, ale to kto jaki zespół stworzy, jak będzie się on rozumiał na boisku. W meczach ligowych zespołowość będzie odgrywała najważniejszą rolę - powiedziała.
Akademiczki na nowy sezon stawiają przed sobą bardzo ambitny cel - awans do europejskich pucharów i wierzą, że mogą to osiągnąć. - W zeszłym sezonie byłyśmy blisko europejskich pucharów, myślałyśmy, ze nam się uda. Niestety źle to się wszystko skończyło. Trzeba sobie wytyczać jakieś cele, po to się w końcu trenuje, wylewa się pot na treningach. Mam nadzieję, że w tym roku uda się zająć piąte miejsce, które daje kwalifikację do pucharów. Trzymam kciuki za cały zespół, bo naprawdę praca nam fajnie idzie, na treningach wszystko dobrze wygląda - zakończyła Joanna Szeszko.