Rafał Prus po rocznym pobycie w Mielcu, gdzie prowadził jako I szkoleniowiec zespół Stali, zawitał do Piły. Sam zdaje sobie doskonale sprawę, gdzie trafił. - Zespół z Piły zaliczany jest do grona faworytów I ligi. Klub ma ogromną renomę w kraju. Jestem tu po to, by ciężko pracować, aby klub z Piły wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie ma znaczenia, czy jest się pierwszym, czy drugim trenerem. Trzeba dać siebie wszystko - mówi Rafał Prus.
Kiedy jest się przez jakiś okres czasu pierwszym trenerem, a później przychodzi moment, że trzeba zostać asystentem, można być rozczarowanym. Czy tak właśnie czuje się Rafał Prus? - Każdy dąży do tego, by być pierwszym trenerem. Ja jestem jeszcze w wieku, w którym warto się uczyć i należy to robić. Jest od kogo, bo Mirosław Zawieracz jest bardzo dobrym trenerem. Czasem przychodzi taki moment, że trzeba po przepracowanym pewnym okresie jako I trener, usunąć się w cień i dać z siebie wszystko jako asystent - wyjaśnia szkoleniowiec urodzony w Starogardzie Gdańskim.