Polacy z Kubańczykami - dwa sparingi "bez świadków"
Przed reprezentacją Polski ostatnie dni przygotowań do imprezy sezonu, mistrzostw świata we Włoszech. Na tydzień przed turniejem, w sobotę i niedzielę Polacy rozegrają dwa ostatnie sparingi. Rywal bardzo atrakcyjny, bo reprezentacja Kuby. Jednak spotkania będą zamknięte dla publiczności, żadna telewizja również ich nie pokaże. Polacy chcą spokoju i sparowania z Kubańczykami bez presji ze strony widzów.
Oba spotkania zostaną rozegrane w Spale, głównej bazie treningowej Polaków. Mimo że przeciwnikiem jest mocna i bardzo widowiskowo grająca reprezentacja Kuby, zdecydowano, że mecze będą miały charakter nieoficjalny. Co za tym idzie - nie zobaczy ich nikt poza sztabami szkoleniowymi obu reprezentacji.
- Dwa tygodnie przed imprezą pod egidą FIVB można rozgrywać oficjalne mecze tylko po otrzymaniu zgody ze światowej federacji - mówi "Przeglądowi Sportowemu" menedżer reprezentacji Witold Roman. - My o taką zgodę nie wystąpiliśmy.
Zarówno polscy siatkarze jak i trenerzy narzekali ostatnio na sporą presję ze strony mediów i kibiców. Co za tym idzie, spotkania pod bacznym okiem obserwatorów nie zawsze układają się tak jak powinny, a w sprawdzaniu rozmaitych ustawień i taktyki brakuje często swobody. Stąd decyzja o zamknięciu meczów dla publiczności.
- Tydzień przed wylotem na mundial kadra potrzebuje ciszy i skupienia - wtóruje Romanowi wiceprezes PZPS Artur Popko. - Mecze z Kubą to będzie szlifowanie ostatnich szczegółów taktycznych. Dobrze, że zagramy za zamkniętymi drzwiami.
Sobotnio-niedzielne sparingi mają dać trenerowi Danielowi Castellaniemu odpowiedź na dwa ostatnie pytania: który z atakujących wyjdzie na boisko w podstawowym składzie na inaugurację turnieju oraz na którego libero należy postawić w meczu z Kanadą. Zdaniem argentyńskiego szkoleniowca obaj atakujący, Mariusz Wlazły i Piotr Gruszka prezentują już wysoką formę, natomiast Krzysztof Ignaczak i Piotr Gacek stopniowo do tej formy dochodzą.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.