Agata Mróz-Olszewska była wielkim walczakiem, który brał z życia jak najwięcej

W reprezentacji Polski wystąpiło wiele zawodniczek, które grały z Agatą Mróz-Olszewską. Jednak nawet dla tych, które nie miały okazji poznać jej bliżej Memoriał był wyjątkowym turniejem. W trakcie trzech dni walczyły one na parkiecie nie tylko po to, by wygrać. - Chodzi o to, by jak najwięcej ludzi oddało krew i wiedziało jaka jest idea tego turnieju - zaznaczyła Katarzyna Gajgał.

Idea Memoriału Agaty Mróz-Olszewskiej została wcielona w życie w roku 2009, gdy została rozegrana jego pierwsza edycja. W niedzielę dobiegł końca drugi turniej upamiętniający tę wybitną środkową. Po raz pierwszy wzięły w nim udział reprezentacje narodowe, w tym kadra Polski. Wszystkie zawodniczki oraz sztab szkoleniowy zwycięstwo w Memoriale zadedykowało właśnie Agacie Mróz-Olszewskiej.

- Nie liczy się wygrana, w tym Memoriale inny cel jest najważniejszy. Chodzi o to, by jak najwięcej ludzi oddało krew i wiedziało jaka jest idea tego turnieju - zaznaczyła Katarzyna Gajgał. Jednak zarówno kibice, jak i członkowie polskiej reprezentacji byli zadowoleni z osiągniętego wyniku. - Cieszymy się, że wygrałyśmy, aczkolwiek nasza gra nie wyglądała bardzo dobrze, bo jesteśmy dopiero rozpoczęłyśmy następną fazę przygotowań - wyjaśniła zawodniczka.

Podczas Memoriału Agaty szczególnie wspomina się tę siatkarkę. Jest to moment, gdy każdy choć na chwilę przystanie i spojrzy na jej zdjęcia, które były wywieszone na scenie ustawionej za parkietem. Od wspomnień nie uciekają jej koleżanki z boiska.

- Agata to wielki walczak. Nigdy nie odpuszczała, zawsze walczyła do końca, na boisku i poza nim. W życiu uśmiechnięta, radosna, koleżeńska. Pamiętam ją jako osobę, która łapała każdy dzień, nie zastanawiała się za bardzo co będzie jutro czy pojutrze, dla niej było ważne to, co jest teraz - powiedziała Gajgał. Nie innego zdania jest Joanna Staniucha-Szczurek, która tak samo jak środkowa Banku BPS, grała z Agatą w jednej drużynie - Stali Bielsko-Biała.

- Była niesamowicie silną osobą. Wiedziała, że jest chora, ale nigdy się nie poddała. Czasami na treningach coś ją bardziej zabolało, uroniła wtedy dwie łzy i grała dalej. Brała z życia jak najwięcej się da i starała się łapać każdą chwilę. Pewnie dlatego zdecydowała się na sesję w CKM-ie. Robiła rzeczy, których pewnie nie zrobiłaby nigdy gdyby była zdrowa. Poza tym do końca życia była uśmiechnięta i to było najpiękniejsze - wspominała koleżankę z boiska Joanna Staniucha-Szczurek.

W szeregach reprezentacji wystąpiło bardzo dużo zawodniczek, które na co dzień trenowały z Agatą. Mogą im więc towarzyszyć różne uczucia, gdy wychodzą na parkiet, by walczyć z rywalkami tym samym upamiętniając swoją koleżankę. - Trudno powiedzieć jakie to uczucie, bo jest to przykra sytuacja, a człowiek często wspomina Agatę. Żałujemy, że nie ma jej wśród nas, ale jeśli ta śmierć ma uczynić coś dobrego, to trzeba zrobić wszystko, by tak właśnie było. Miliony ludzi ją kochało i wspierało gdy zdobywała złote medale, teraz my staramy się jak najbardziej wspomóc Fundację, by jej śmierć coś dała i uratować kilka milionów ludzi - wyjaśniła Katarzyna Gajgał.

W trakcie trzech dni II Memoriału Agaty Mróz-Olszewskiej przed katowickim Spodkiem były ustawione specjalne autobusy, w których można było oddać krew. Zrobiło to kilkaset ludzi, prawie tyle samo stało się potencjalnymi dawcami szpiku kostnego. Cel Memoriału "Podaruj innym cząstkę siebie" został więc spełniony.

Komentarze (0)