MŚ grupa D: Spacerek dla Argentyńczyków, dreszczowiec dla Amerykanów

W pierwszym meczu grupy D, która swoje spotkania rozgrywa w Reggio Calabria, zmierzyli się rywale z Ameryki Południowej: Wenezuela i Argentyna. Spotkanie rozstrzygnęło się w trzech gładkich setach zwycięstwem wicemistrzów Ameryki Południowej. Drugi pojedynek przyniósł zdecydowanie więcej emocji, ponieważ o wygranej Amerykanów z Meksykanami musiał decydować tie-break.

Pierwsza partia była niezwykle wyrównana, przez długi czas żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie wyraźnego prowadzenia. Dopiero w końcówce Argentyńczykom udało się zdobyć kilka punktów i odskoczyć rywalom na tyle, by wygrać pierwszego seta. Początek następnej odsłony wyglądał podobnie jak poprzedniej, jednak tuż po pierwszej przerwie technicznej sytuacja zaczęła zdecydowanie zmieniać się na korzyść wicemistrzów Ameryki Południowej. To oni przejęli kontrolę nad kolejnymi wydarzeniami na parkiecie i pewnie triumfowali w drugiej partii. Trzeci set był właściwie dopełnieniem formalności. Mimo ich Wenezuelczycy próbowali wszystkiego, by walka stała się bardziej wyrównana, Argentyńczycy ponownie pewnie zwyciężyli. Tym samym zapisali na swoim koncie gładką wygraną 3:0.

Wenezuela - Argentyna 0:3 (23:25, 17:25, 18:25)

Wenezuela: Valera, Diaz, Tejeda, Marquez, Ereu, Cedano, Silva (libero) oraz Arias.

Argentyna: Blanco Costa, Conte, Quiroga, Sole, Pereira, De Cecco, Gonzalez (libero) oraz Crer, Ocampo.

W drugim pojedynku w Reggio Calabria zmierzyły się zespoły USA i Meksyku. Amerykanie z minimalną przewagą prowadzili w pierwszej partii, ale niespodziewanie w końcówce stracili pięć punktów z rzędu i przegrali 22:25. Podobnie wyglądał drugi set - mnożące się na finiszu błędy mistrzów olimpijskich z Pekinu dały zwycięstwo Meksykanom. Dopiero po pierwszej przerwie technicznej trzeciej odsłony Amerykanie zaczęli nabierać wiatru w żagle i zdecydowanie odskakiwać przeciwnikom. Przedłużyli rywalizację do tie-breaka, choć w czwartej partii znów musieli ostro rywalizować z sąsiadami z południa. Piąty set początkowo był dość wyrównany, ale po zmianie stron podopieczni Alana Knipe’a nie pozostawili złudzeń, że to im należy się zwycięstwo.

W drużynie z Ameryki Północnej najlepiej punktował Clayton Stanley, który zdobył 22 oczka. Równie skuteczny był Gerardo Contreras z zespołu rywali.

USA - Meksyk 3:2 (22:25, 19:25, 25:18, 25:22, 15:11)

USA: Anderson, Rooney, Lee, Stanley, Hansen, Holmes , Lambourne (libero) oraz Salmon, Lotman, Winder.

Meksyk: Meyer, Cordova, Contreras, Guerra, Rangel, Aguilera, Becerra (libero) oraz Martell, Quinones, Herrera, Ramirez.

Komentarze (0)