Paweł Zagumny: Nie chce mi się na ten temat gadać

Mundial we Włoszech już teraz większości kibiców kojarzyć się będzie z kombinacyjnym systemem rywalizacji, ustawionym pod gospodarzy. Organizacyjny chaos trwał już wcześniej. - Oni skompromitowali się już podczas losowania grup - mówi reprezentant Polski, Paweł Zagumny.

Mateusz Minda
Mateusz Minda

Ostatni mecz polskiej w pierwszej fazie mistrzostw świata, zagrali z Serbią, która nie do końca zdaniem wielu walczyła o zwycięstwo. Co na ten temat twierdzi kapitan polskiej reprezentacji, Paweł Zagumny. - Nie mogę jednoznacznie stwierdzić, że nie chcieli wygrać meczu. Wiem natomiast, że popełniali masę błędów, które zwykle nie zdarzają się tak dobrej drużynie. To ich trzeba pytać o to, czy chcieli wygrać - opowiada na łamach Przeglądu Sportowego polski rozgrywający.

Biało-czerwoni od samego początku zapowiadali, że nie będą kalkulować tylko walczyć o zwycięstwa. Tym sposobem wicemistrzowie świata z 2006 roku, zagrają w grupie śmierci z Brazylią i Bułgarią. - Graliśmy, żeby wygrać. Jeśli chcesz zdobyć medal mistrzostw świata, musisz wygrywać mecze z dobrymi drużynami. Siłę zespołu buduje się poprzez kolejne zwycięstwa, a nie w przegranych meczach. Patrząc na wyniki spotkań Bułgaria - Czechy, Włochy - Iran czy Rosja - Portoryko przed ostatnimi meczami nie mogliśmy być niczego pewni. Wszystkie układanki mogły zostać przewrócone do góry nogami. Bawienie się w kalkulacje nie miało sensu - dodaje Zagumny.

System w jakim rozgrywany jest mundial we Włoszech jest absurdalny, krytykowany przez wszystkich z wyjątkiem gospodarzy. - Oni skompromitowali się już podczas losowania grup. Wystarczy dokładnie obejrzeć zapis ceremonii. Więcej nie chce mi się na ten temat gadać - kończy polski zawodnik.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×