Mecz półfinałowy był nerwowy, nie był także wielkim widowiskiem. Zwłaszcza ekipa włoska nie radziła sobie z presją na nich ciążącą. - Dziś zagraliśmy świetny mecz. Byliśmy lepsi pod względem taktycznym. Doskonale wiedzieliśmy, że Savani był najsłabszym punktem w przyjęciu i tam zagrywaliśmy. Nasi środkowi także doskonale zdawali sobie sprawę z rozegrania Vergmilio i radzili sobie w bloku. Popełniliśmy kilka prostych błędów, ale mimo to, daliśmy radę wygrać. Jutro jednak nie będzie już jednak przyzwolenia na jakiekolwiek błędy, jako że Kuba to drużyna silna, grająca bez respektu - mówił po meczu Giba
Podczas meczu wielokrotnie dali o sobie znać kibice w hali w Rzymie, którzy bucząc i gwiżdżąc podważali niekorzystne decyzje sędziów, dekoncentrowali Brazylijczyków. Oni natomiast załagodzili całą sprawę, po prostu dziękując za doping. - Dziękujemy za doping, atmosfera była niezwykła - komentował po meczu kapitan Brazylijczyków. - Zanim cokolwiek powiem, muszę przyznać, że publiczność zachowywała się fantastycznie - dodał trener Rezende.
Nie ma jednak wątpliwości, że był to jeden z lepszych pojedynków Brazylii w tych mistrzostwach. Zagrali pewnie, mieli przewagę w całym meczu. - Ja podczas tego turnieju nie grałem wcale równo. Miałem problemy fizyczne, jednakże w tym meczu odbudowałem się, byłem mocnym punktem tego zespołu - mówił uradowany Leandro Vissotto. - Wyszliśmy na boisko pewnie siebie i skupieni. Włochy to silna drużyna, z wielkimi tradycjami. Dziś jednak my zagraliśmy pewnie, i mimo kilku pomyłek zdołaliśmy pokonać drużynę gospodarzy - dodaje Murilo.
Teraz Brazylijczycy szykują się na pojedynek z Kubą. - Mecz z Kubą będzie wielką bitwą, nie ma innej możliwości. Muszę teraz skupić się na odbudowaniu formy fizycznej moich zawodników, gdyż wszyscy czują już trudny turnieju - komentuje "Bernardinho".