Powrót kapitana Murka

Dawid Murek pokazał, że ma żelazną psychikę. Niewielu jest takich zawodników, którzy po odniesieniu niezwykle poważnej kontuzji, zacisnęliby zęby i walczyli o powrót na parkiet. Tym bardziej, że mowa tu o niezwykle doświadczonym siatkarzu, który niejedno widział i niejedno przeżył. Portalowi SportoweFakty.pl kapitan AZS-u zdradził, że okres rekonwalescencji do łatwych nie należał.

6 grudnia 2009 roku w trakcie wyjazdowego spotkania z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Akademicy stracili, w sportowym znaczeniu tego słowa, nie tylko kapitana, ale również filar swojej drużyny. Mimo tego nie poddali się, a kolejne, również spektakularne, zwycięstwa dedykowali właśnie jemu. Zespół walczył dzielnie - do pewnego momentu. Pod koniec I fazy rundy zasadniczej częstochowian dotknęła totalna bessa. Niektórzy w kiepskich wynikach dopatrywali się oznak buntu ze strony zawodników. - Bunt to za dużo słowo. Sami na początku byliśmy w szoku, że udawało nam się wygrywać mecze, w jakich byliśmy skazywani na przegraną. Zresztą przed sezonem mówiło się, że AZS będzie walczył o utrzymanie. A okazało się, że byliśmy tym zespołem, który pokrzyżował plany drużynom walczącym o medale. I z tego się cieszymy najbardziej, bo u nas nie było gwiazd w zespole, byli młodzi zawodnicy, którzy fajnie uzupełniali się z doświadczonymi - stwierdził Dawid Murek. Dodał również, że dla niego 5. miejsce, jakie zespół zajął w ubiegłym sezonie, było sukcesem. Wskazywał na liczne problemy zdrowotne z jakimi borykała się drużyna, a mimo tego potrafiła podnosić się po porażkach.

W klubie nie kryją, że w nadchodzącym sezonie będą mierzyć wysoko. - Nie chciałbym głośno mówić, że już walczymy o medale. Natomiast wszystko to, co na chwilę obecną jest zrobione, mam na myśli sponsorów i wzmocnienia, wskazują na to, że jest szansa grać o medale - stonował nastroje Murek.

Również kibice mają nadzieję, że ich drużyna w sezonie 2010/11 będzie pokazywała charakter. Nadzieja ma się spełnić między innymi dzięki wymarzonemu duetowi Murek - Gierczyński na przyjęciu. - Wcześniej bardzo cieszyłbym się na taki duet, zanim jeszcze przytrafiła mi się kontuzja. Trudno przewidzieć w jakiej będę formie, czy wrócę do poziomu sprzed kontuzji. Ale zanim do tego doszło, to naprawdę cieszyłbym się, gdyby obok mnie stał Krzysiek Gierczyński - zapewnił kapitan Tytana.

- To twardziel - mówił o Murku dyrektor sportowy Tytana AZS Częstochowa Ryszard Bosek, podczas gdy cała siatkarska Polska trzymała za niego kciuki. Tych kilka miesięcy rehabilitacji do łatwych nie należało. Sam zawodnik mówi niewiele na ten temat. - Na szczęście już dawno jest to za mną, najgorszy był początek kiedy pojawiały się przeróżne myśli, nawet takie, że będę musiał kończyć karierę. Ale cieszę się, że jakoś z tego wyszedłem - stwierdził skromnie Dawid Murek.

Pochwał natomiast nie szczędzi Murkowi trener Akademików, Marek Kardoš. - Dawid z tygodnia na tydzień jest coraz lepszy i lepszy. Robi naprawdę ogromne postępy, a ja przez to mam problem z ustawieniem składu - przyznał z uśmiechem na ustach.

Przed częstochowianami ostatni sprawdzian przed nadchodzącym sezonem - V Memoriał im. Zdzisława Ambroziaka. Podopieczni Marka Kardoša zmierzą się w nim z PGE Skrą Bełchatów, Asseco Resovią Rzeszów oraz AZS Politechniką Warszawską.

Komentarze (0)