Wojciech Drzyzga, były reprezentant Polski, a prywatnie ojciec występującego w AZS Częstochowa i biorącego udział w piątej edycji Memoriału Ambroziaka Fabiana Drzyzgy ocenił pozytywnie drużynę gospodarzy, a także zespół spod Jasnej Góry. -To był ostatni moment dla trenerów, aby mogli poeksperymentować. Nie przykładałbym wielkiej wagi do wyników, bo takie drużyny jak Skra czy Resovia nie grały w kompletnych składach. Brawo natomiast dla Politechniki i AZS-u Częstochowa za grę i walkę.
Według Wojciecha Drzyzgi poziom turnieju wzrasta, jednak na jakiekolwiek wnioski trzeba zaczekać do startu sezonu. - Gra nie rzuciła mnie na kolana, ale nie jest źle. W zeszłym roku było gorzej w tym turnieju. Niektóre fragmenty pojedynków mogą się podobać, jednak prawdziwą wartość zespołów zobaczymy dopiero w potyczkach ligowych. W takich turniejach nie rzuca się wszystkiego na szalę. Zawodnikom brakuje jeszcze odpowiedniej koncentracji i mobilizacji. Jest to turniej towarzyski, emocji z pewnością jest też mniej.
Ekspert Polsatu odniósł się również do sytuacji dwóch najmocniejszych kadrowo drużyn memoriału, Skry i Resovii. - Trener zespołu z Bełchatowa - Jacek Nawrocki, nie powinien mieć problemów ze złożeniem zespołu, ponieważ ma grupę zgranych chłopaków. Musi tylko doprowadzić ich do odpowiedniej formy. Trudniejsze zadanie ma Ljubomir Travica, którego drużyna może mieć problemy ze zgraniem, bo ani Georg Grozer, ani Matej Cernic nie zdążą odbyć wielu wspólnych treningów z drużyną. Resovia ma też pewne problemy z kontuzjami. Na początku ten zespół będzie musiał poszukać prostszej gry, kosztem atrakcyjności. Drużynie potrzebna będzie stabilność.
Wszyscy podkreślają, że PlusLiga w tym roku będzie wyrównana. Pewniak do wygrania rozgrywek jest, jak co roku, jeden i ciągle ten sam. -Faworytem ligi z pewnością będzie Skra, która ma taki potencjał kadrowy, że nie może być inaczej. Z drużyną z Bełchatowa powalczy jednak Resovia oraz ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - powiedział były reprezentant Polski, Wojciech Drzyzga.