Przed spotkaniem kibice po raz pierwszy usłyszeli oficjalny hymn zespołu w wykonaniu Marcina Klimczaka. Muzykę do piosenki napisał sam Seweryn Krajewski. Uroczyście pożegnano także byłego zawodnika gospodarzy, obecnie drugiego trenera Inżynierów - Jakuba Bednaruka.
Niesieni dopingiem kibiców siatkarze AZS-u przystąpili do spotkania pełni energii. Każde udane zagranie Inżynierów wywoływało burzę braw na wypełnionych trybunach Areny Ursynów. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili z prowadzeniem 8:6. Najaktywniejsi w drużynie byli Zbigniew Bartman i Oleksandr Stasenko. W zespole z Jastrzębia wyróżniała się para Grzegorz Łomacz - Igor Yudin. Na drugiej przerwie technicznej na tablicy widniał wynik 16:15. Na dwupunktowe prowadzenie wyprowadził Inżynierów Marcin Nowak po kolejnym bloku punktowym w pierwszej odsłonie. Ostatecznie gospodarze wygrali do 23.
Drugą partię lepiej rozpoczęli goście. Skutecznie atakował Słowak Lukas Divis i Yudin, a po błędzie Michała Kubiaka jastrzębianie prowadzili 5:1. Z czasem gra niewiele się zmieniła, po zagrywce Łukasza Polańskiego podopieczni Igora Prielożnego wygrywali już 11:5, a na przerwie technicznej przewaga również była pięciopunktowa. Inżynierowie mieli problemy z kończeniem ataków i aż dziw bierze, że trener Radosław Panas nie wprowadził do gry Roberta Prygla, kosztem nieskutecznego Stasenki. Goście wygrali seta 25:19. W czasie tej partii na trybuny dotarli spóźnieni kibice z Jastrzębia.
Trzecia partia była najbardziej wyrównana. Dużo błędów i nieskuteczne ataki wprowadziły sporo nerwowości do poczynań zespołów. Z czasem wykrystalizowała się przewaga jastrzębian, którzy wyszli na czteropunktowe prowadzenie 11:7. Znowu nieskuteczny był Stasenko. Ukrainiec w najprostszych sytuacjach popełniał banalne błędy. Dopiero przy wyniku 8:14 zmienił go Prygiel. Błędy w rozegraniu popełniał też Bartłomiej Neroj, który grał bez zmiennika, bo w meczowej dwunastce nie było Kubańczyka Maikela Salasa. W drużynie gości wiele piłek kończył młody środkowy - Łukasz Polański. Po kilku minutach okazało się, że niemożliwe staje się faktem. Dzięki świetnej postawie Kubiaka, który skończył kilka piłek z rzędu, Politechnika doprowadziła do wyrównania, a po zagrywce Ardo Kreeka prowadziła 19:18. Set zakończył się wygraną gospodarzy do 23.
W czwartym secie przewagę utrzymali Inżynierowie, w barwach których wciąż nieźle radził sobie duet Kubiak - Bartman. Politechnika prowadziła 7:4. Dwukrotnie punktowym blokiem popisał się Kubiak i gospodarze prowadzili już 12:8. Dzięki zagrywkom przyjmującego udało się jeszcze powiększyć prowadzenie. Końcówka była wyrównana, jastrzębianie zmniejszyli stratę do dwóch oczek, jednak nie potrafili odwrócić losów spotkania.
AZS Politechnika Warszawska - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:23, 19:25, 25:23, 25:23)
AZS: Neroj, Stasenko, Nowak, Kreek, Bartman, Kubiak, Wojtaszek (libero) oraz Żaliński, Prygiel
Jastrzębski: Łomacz, Yudin, Hardy, Divis, Polański, Gawryszewski, Rusek (libero) oraz Pająk, Gasparini, Wika, Pawliński, Nowik
MVP: Michał Kubiak