Małgorzata Glinka-Mogentale: Wierzę, że mogę się przydać i niczego się nie boję

Już w piątek rozpoczynają się mistrzostwa świata w Japonii. Biało-czerwone rywalizację rozpoczną batalią z gospodyniami. - Potrzebna jest nam zimna głowa i mobilizacja. Nie ma przeciwniczek, które są poza naszym zasięgiem - mówi optymistycznie Małgorzata Glinka-Mogentale.

W tym artykule dowiesz się o:

Wraz z powrotem Małgorzaty Glinki-Mogentale do reprezentacji Polski, wdarły się w serca kibiców ogromne nadzieje na pozytywny występ Polek na mistrzostwach świata w Japonii. Czy siatkarce towarzyszy w związku z tym jakaś szczególna presja? - Nie muszę niczego udowadniać. Jestem zadowolona z tego, co osiągnęłam w siatkówce. Traktuję występ w Japonii jako przygodę i niespodziankę, jaka mnie spotkała u schyłku kariery. Wierzę, że mogę się przydać i niczego się nie boję przed startem mundialu - mówi zdecydowanie polska zawodniczka. - Bardzo chcę grać w podstawowym składzie. Kiedyś miałam stabilną pozycję, teraz jest inaczej, wszystko zależy od aktualnej dyspozycji - dodaje na łamach Super Expressu.

Biało-czerwone turniej zainaugurują spotkaniem z gospodyniami. - Może i lepiej, że od razu na starcie mistrzostw mamy poważne sprawdziany. Potrzebna jest nam zimna głowa i mobilizacja. Nie ma przeciwniczek, które są poza naszym zasięgiem. Trzeba wyjść z grupy i sprawić potem jakąś małą niespodziankę - twierdzi Małgorzata. - Każdy mecz to inne wyzwanie i inna taktyka, a pamiętajmy, że w Japonii można rozegrać w czasie mundialu nawet 11 spotkań. Przy takich obciążeniach trzeba umieć gospodarować siłami - dodała na koniec.

Więcej w Super Expressie.

Źródło artykułu: