Mecz z Resovią przypominał potyczkę z ostatniego Memoriału Ambroziaka. Niespełna dwa tygodnie później warszawianie pokonali Resovię również po tie-breaku. - Spotkanie było nerwowe i trudne. Cieszymy się z wygranej 3:2. Pierwszy set nie zapowiadał naszego zwycięstwa, więc wiktoria jest tym cenniejsza. Nie spuściliśmy głów i nie poddaliśmy się. Mamy bardzo waleczny zespół - ocenił rozgrywający drużyny - Bartłomiej Neroj.
Zawodnik, jak przyznaje, nie jest w najwyższej formie. W spotkaniu kilka razy popełnił proste błędy, a w trzecim secie został zmieniony przez Kubańczyka Maikela Salasa. - Moja gra pozostawia wciąż wiele do życzenia. Tym razem miałem większe pole manewru, bo grał z nami Maikel. W momencie gdy nam nie szło, nastąpiły zmiany. Wojtek Żaliński, Robert Prygiel i Maikel zagrali bardzo dobrze. Mamy wyrównaną dwunastkę i z tego trzeba się cieszyć - dodał.
Największym atutem Inżynierów jest zagrywka. Świetnie w tym elemencie czują się Michał Kubiak, Zbigniew Bartman, Oleksandr Stasenko i Marcin Nowak. Czy już dzisiaj można powiedzieć, że Politechnika serwuje najlepiej w lidze? - Na razie jest za wcześnie na takie sądy. To był dopiero drugi mecz, sezon się zaczyna. Mamy ogromny potencjał w zagrywce, w grze ofensywnej, pracujemy nad tymi elementami. Na treningach wygląda to bardzo dobrze - stwierdził gracz AZS.
Spotkanie z Resovią było pierwszym od roku na Torwarze. Na meczu było niespełna pięć tysięcy ludzi. - Na Ursynowie trenujemy, tutaj ćwiczyliśmy zaledwie raz. Można pochwalić kibiców, że na tak dużą halę przyszło tyle osób. Oni też dołożyli cegiełkę do zwycięstwa, dzięki dopingowi grało nam się łatwiej - chwalił fanów rozgrywający.
Po niektórych atakach Inżynierów na telebimie pojawiły się znane komentarze typu: "ale urwał!". Co zawodnicy o nich sądzą? - Nie patrzyłem na żadne komentarze. Cieszymy się ze zwycięstwa. Kibice bawili się świetnie, atmosfera była przednia. Wygraliśmy i to jest najważniejsze - zakończył Bartłomiej Neroj.