Jadar wciąż nie ma trenera, Panas zwleka

Po tym, jak prezes Tadeusz Kupidura przy pomocy miasta zdołał zamknąć budżet Jadaru Radom, rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania nowego szkoleniowca. Ostatnio na liście życzeń prezesa znalazł się młody, ale już utytułowany i doświadczony, dotychczasowy szkoleniowiec AZSu Częstochowa - Radosław Panas. Szkoleniowiec do soboty miał podjąć decyzję, czy obejmie posadę w Radomiu. Jak się jednak dowiedział serwis SportoweFakty.pl, trener zwleka, gdyż niewykluczona jest jego dalsza praca w Częstochowie.

Radosław Panas to bardzo ceniony szkoleniowiec, który mimo młodego, jak na trenera wieku, osiągnął już sporo sukcesów. W minionym sezonie wraz z AZSem Częstochowa wywalczył Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju, co było osiągnięciem niebagatelnym, bowiem przed minionym sezonem częstochowanie byli skazywani na walkę o miejsca w środku ligowej tabeli.

Sytuacja w Jadarze Radom nie jest prosta. Prezes Tadeusz Kupidura zdążył już wcześniej złożyć dwie oferty pracy na stanowisku szkoleniowca, jednak zarówno Grzegorz Ryś, jak i Mirosław Zawieracz nie skorzystali z ofert. Wiadomo, że Kupidura podziękował za pracę dotychczasowemu szkoleniowcowi - Wojciechowi Stępniowi. W związku z tymi problemami, klub zdecydował się zaprosić do pracy właśnie utytułowanego Panasa, który do dziś nie zdążył się jeszcze związać z AZSem Częstochowa. Trener miał dać odpowiedź do wtorku. - Na razie rozmowy zostały wstrzymane. Poprosiłem o trochę czasu na przemyślenia i negocjacje. Nie wyznaczyliśmy konkretnego dnia, kiedy podejmę decyzję - powiedział Panas.

Jak udało się dowiedzieć serwisowi SportoweFakty.pl szkoleniowiec wciąż prowadzi rozmowy ze swoim dotychczasowym klubem AZSem Częstochowa. - Cały czas rozmawiam z działaczami. Niewiele się jak na razie zmienia, chociaż kto wie. Możliwe, że niedługo się coś ruszy - stwierdził Radosław Panas. Trener przyznał, że na pierwszym miejscu stawia pracę w Częstochowie. Jeżeli tamte rozmowy zakończą się fiaskiem, to wtedy przemyśli uważniej propozycje z innych klubów - na przykład z Jadaru.

- Myślę, że zespół z Częstochowy będzie bardziej atrakcyjnym miejscem do pracy. Jeśli działacze sfinalizują transfery, o których mówią, to można stworzyć naprawdę dobry zespół - stwierdził Panas. Trener przyznał jednocześnie, że od podjęcia jego decyzji, co do pracy w Częstochowie zależeć będą właśnie ruchy transferowe, ale także warunki finansowe, jakie zaproponują częstochowscy włodarze.

Nie są to zbyt dobre informacje dla Tadeusza Kupidury, którego czas nagli. Powszechnie mówi się, że kolejnymi osobami w kolejce, którym prezes może zaproponować posadę szkoleniowca są Wiesław Popik oraz Grzegorz Wagner.

Komentarze (0)