Białostoczanki w sobotę mierzyły się z mistrzem Białorusi - Mińczanką Mińsk. Akademiczki przegrały 1:3. W podlaskiej drużynie próżno było szukać Magdaleny Saad, która zawsze stanowiła o sile AZS-u. Sytuację tę wytłumaczył Wiesław Czaja. - Magda wylądowała w szpitalu. Nie będzie jej z nami do dwóch tygodni. Jej też z pewnością brakowało w meczu z Mińcznką. Brakowało ducha w zespole. Tak się złożyło, że zespół grał zbyt schowany w sobie, bojaźliwie. Nie było żadnego dyrygenta na boisku - powiedział.
Do Białegostoku na testy przyjechały dwie zawodniczki z Trynidadu i Tobago: Channon Thompson oraz Sinead Jack. Siatkarek jednak nie zobaczyliśmy na parkiecie. - One dopiero przyleciały. Są jeszcze nie w pełni sił. Różnica czasu pomiędzy też dała o sobie znać. Były dzisiaj po południu na treningu, ale to był lekki rozruch. Nie czują się jeszcze na siłach. Myślę, że w przyszłym tygodniu sprawdzimy je w treningach - wyjaśnił trener białostoczanek. Być może, któraś z nich uzupełni lukę w składzie AZS, jaką jest brak drugiej środkowej. Niewykluczone, że do drużyny Akademiczek wróci Natalia Ziemcowa. - Nawiązaliśmy kontakt z Natalią, ale to wszytko jest w gestii klubu. Ja dałem taki sygnał, że powinna być z nami. Szukamy drugiej środkowej. Jest Dominika Kuczyńska, która gra w miarę przyzwoicie. Z przymusu na tej pozycji gra Daiana Muresan i niestety to się nie sprawdza. Nie mamy innego wyjścia, tracimy dużo punktów z powodu braku typowej środkowej - stwierdził Czaja.
W sobotę w hali AZS-u pojawiła się Branka Nikić, która podczas turnieju o Puchar Prezydenta Białegostoku doznała ciężkiego urazu kolana. Zawodniczki już na pewno nie zobaczymy w szeregach Podlasianek. - Ona ma poważną kontuzję, nie ma kontraktu. Na pewno nie będziemy czekać na nią, czy wróci w lutym, marcu. Jest po zabiegach, pierwszej operacji i myślę, że powinna wrócić do domu. Miała szansę z nami się przygotowywać, ale jej to nie wychodziło i w związku z tym nie mamy powodu, żeby Brankę zatrzymywać - zakończył szkoleniowiec Akademiczek.