Po bardzo dobrym występie, siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali w ostatniej kolejce zespół Farta Kielce 3:0. Kolejnym rywalem podopiecznych Igora Prielożnego będą zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów. - Myśmy już w Warszawie rozegrali dobre spotkanie, nie wytrzymaliśmy go jednak do końca. Jak utrzymamy swój poziom gry przez całe spotkanie z rzeszowianami, to będziemy świadkami bardzo dobrego widowiska - mówi szkoleniowiec jastrzębian. Aby dostać się do najlepszej szóstki PlusLigi i walczyć o medale, nie wystarczy wygrywać z takimi drużynami jak Fart, bo akurat kielczanie mają zupełnie inny cel. Trzeba punktować również z najsilniejszymi, a do takich z pewnością zaliczamy podopiecznych Ljubo Travicy. - Dla nas najważniejsze w tej chwili, to utrzymanie równego poziomu, ewentualnie poprawianie go małymi kroczkami. Zbliżają się powoli terminy spotkań w siatkarskiej Lidze Mistrzów, a my mamy małe problemy zdrowotne, o których nie chciałbym mówić. Dyspozycja indywidualna niektórych zawodników nie jest optymalna i nad tym ciągle pracujemy. Nie zmienia to jednak naszego podejścia do spotkań. Chcemy walczyć, grać jak najlepiej i zwyciężać, bo po porażce w Warszawie każdy punkt jest dla nas ważny - wyjaśnia Prielożny.
Jastrzębianie w spotkaniu z ekipą Dariusza Daszkiewicza bardzo dobrze zagrywali, co znacznie ułatwiło im grę również w innych elementach. Mimo to przyjmujący Farciarzy Piotr Łuka stwierdził po meczu, że taka zagrywka wystarczyła na kielczan, ale to nie było 100 procent możliwości górniczej drużyny w tym elemencie. - Zgadzam się z Łuką. Pracujemy jeszcze indywidualnie nad tym elementem, jak również nad przyjęciem. Podobnie jak siatkarz Farta, uważam, że w polu zagrywki mamy największe rezerwy. Myślę, że kluczem do sukcesu w spotkaniu z Resovią będzie własna dobra gra. Życzyłbym sobie i całej drużynie, byśmy zagrali całe spotkanie na równym poziomie - takim, jaki zaprezentowaliśmy w meczu w Bełchatowie w dwóch wygranych setach. Nasza gra nie może natomiast falować, jak to miało miejsce we wspomnianym spotkaniu - kontynuuje Słowak.
Wśród obecnych zawodników Jastrzębskiego Węgla jest dwójka siatkarzy, którzy w poprzednim sezonie reprezentowali zespół Asseco Resovii Rzeszów. O ile występ Bartosza Gawryszewskiego jest bardzo prawdopodobny, to Marcin Wika spotkanie rozpocznie w kwadracie dla rezerwowych. - Marcin Wika w nie najlepszych okolicznościach odchodził z Rzeszowa. Praktycznie od finałowego turnieju o Puchar Polski nie grał w tej drużynie w większym wymiarze. W Jastrzębiu musi czekać na swoją szansę i być może dostanie ją już w najbliższym spotkaniu. Od niego samego będzie zależało, w jakim stopniu zostanie ona wykorzystana - kończy Igor Prielożny.