Wicelider notuje drugą porażkę - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel

5. kolejkę spotkań zamykał niedzielny mecz wicelidera PlusLigi, ZAKSY z Jastrzębskim Węglem. Wzorem ze spotkań z poprzednich sezonów kędzierzynianie nie potrafili sobie poradzić na własnym terenie z siatkarzami ze Śląska. O zwycięstwie zadecydowała większa determinacja gości i świetna dyspozycja Gaspariniego, który zastąpił Igora Yudina.

Przed tym spotkaniem w znacznie lepszej sytuacji byli kędzierzynianie. Przegrali tylko jedno spotkanie w poprzedniej kolejce z mistrzem Polski. Natomiast Jastrzębski Węgiel ma na swoim koncie tylko zwycięstwo z Fartem. W dwóch meczach poniósł porażkę w tie-breaku. Oba zespoły mają swoje problemy zdrowotne. Kontuzji nabawili się atakujący Jastrzębia, Igor Yudin oraz rozgrywający ZAKSY, Grzegorz Pisarz.

Spotkanie dobrze rozpoczęli kędzierzynianie. Na prowadzenie wyprowadziły ZAKSĘ ataki Jakuba Jarosza. Za chwilę jednak ten sam zawodnik został zatrzymany. Błędy w szeregach gości powiększyły przewagę Kędzierzyna. Po pierwszej przerwie technicznej jastrzębianie zbliżyli się punktowo do rywali. Za chwilę na tablicy wyników widniał już remis. Paweł Zagumny skutecznie popisał się kiwką, która wpadła w pole przeciwnika. Na pojedynczym bloku złapał Mitję Gaspariniego, Jurij Gładyr. W ataku pomylił się słoweński atakujący, który wyszedł w podstawowej szóstce za kontuzjowanego Yudina. Dało to ZAKS-ie 2-punktową przewagę. Jastrzębie próbowało ryzykować zagrywką, aby utrudnić gospodarzom przyjęcie, lecz niewiele to pomogło. Prowadzenie siatkarzy Krzysztofa Stelmacha rosło. Na boisko wszedł Yudin, który co prawda od kilku spotkań narzeka na kontuzję, ale szkoleniowiec Igor Prielożny może liczyć na jego pomoc, dopóki ten nie uda się na zabieg. Błędy w komunikacji pojawiły się w szeregach ZAKSY i to one ponownie doprowadziły do remisu (22:22). Dobrze radzili sobie środkowi kędzierzyńskiego zespołu. Obie drużyny nie ustrzegły się błędów podczas nerwowej końcówki, która grana była na przewagi. Po dobrej zagrywce Gaspariniego seta zakończył atak Lukasa Divisa.

Od trzech oczek przewagi rozpoczęli drugą partię gospodarze. Dobrze w ataku na skrzydłach radził sobie Jarosz. Jastrzębianie ustawili dwa szczelne bloki na Sebastianie Świderskim. Udało im się zdobyć cztery punkty z rzędu i tym samym wyszli na jednopunktowe prowadzenie na pierwszą przerwę techniczną. Chwilę po niej to kędzierzynianom udało się zatrzymać atak Banjamina Hardego. Przy stanie 12:10 dwa punkty zdobył Michał Ruciak. Przewaga ZAKSY ponownie zmalała, gdyż popełniali oni błędy (15:14). Asem serwisowym popisał się Ruciak, ale chwilę później zepsuł zagrywkę. Zawodnicy Prielożnego nie mogli w żaden sposób zatrzymać środkowych gospodarzy, z których często korzystał Paweł Zagumny. Kędzierzyn ponownie roztrwonił przewagę, przegrywając walkę na siatce z Bartoszem Gawryszewskim. Ponownie zatem pod koniec seta mogliśmy spodziewać się wielu emocji. Dwa bloki dały zespołowi ze Śląska prowadzenie, lecz chwilę później było po 23. ZAKSA obroniła dwie piłki setowe, blokując atakującego Jastrzębskiego Węgla. Kolejnego setbola wybronił atakiem Jarosz, który w tej części spotkania spisywał się znakomicie. Na boisku oba zespoły walczyły o każdą piłkę, lecz tym razem lepsi okazali się podopieczni Stelmacha. Błąd w rozegraniu popełnił Grzegorz Łomacz i tym samym gospodarze wyrównali stan meczu.

Trzecia odsłona spotkania tym razem zaczęła się od prowadzenia jastrzębian (2:4). Szybko jednak Kędzierzyn odrobił dwa oczka straty po pomyłce gości. Później walka toczyła się punkt za punkt. Zarówno Jastrzębie jak i ZAKSA grały już znacznie spokojniej niż w końcówkach poprzednich partii. W ataku zaczął mylić się Jarosz, którego zastąpił Dominik Witczak. Drużyny nie wykorzystywały wyprowadzonych kontrataków. Na 2-punktową przewagę wyprowadził gości Łukasz Polański, który posłał asa serwisowego. Łomacz bardzo dobrze gubił blok rywali. Niedokładne przyjęcie w zespole gospodarzy powodowało, że przewaga siatkarzy Prielożnego rosła. W końcówce dobrze radzili sobie Divis oraz Gasparini, który z każdym setem rozkręcał się. Tym razem nie było już tylu emocji, co w poprzednich partiach. Jastrzębianie pewnie wygrali tą odsłonę do 22 i wyszli na prowadzenie 2:1.

Kolejna partia rozpoczęła się od wyrównanej gry po obu stronach siatki. Polański zatrzymał w ataku z 2. linii Tine Urnauta. Prowadzenie 6:4 dał jastrzębianom Gasparini, popisując się skuteczną zagrywką. Chwilę później zablokowany został Divis (6:6). Oba zespoły starały się dotrzymać tempa punktowego rywalom. Przez długi czas ani ZAKSA ani Jastrzębie nie mogły wyjść na kilkupunktową przewagę. Gasparini ponownie zaskoczył przeciwników serwisem, lecz jego zespół chwilę później stracił trzy punkty w jednym ustawieniu. Udanie zastąpił Jarosza, Witczak. Dobrze w ataku prezentował się Świderski, który na początku partii powrócił na parkiet. Wydawało się, że po raz trzeci będziemy świadkami nerwowej końcówki. Więcej zimniej krwi zachowali jastrzębianie, a szczególnie Gasparini, który zakończył to spotkanie i został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 1:3 (26:28, 28:26, 22:25, 23:25)

ZAKSA: Paweł Zagumny, Jakub Jarosz, Jurij Gladyr, Sebastian Świderski, Patryk Czarnowski, Michał Ruciak, Piotr Gacek (libero) oraz Tine Urnaut, Wojciech Kaźmierczak, Dominik Witczak

Jastrzębie: Grzegorz Łomacz, Mitja Gasparini, Adam Nowik, Benjamin Hardy, Bartosz Gawryszewski, Lukas Divis, Paweł Rusek (libero) oraz Maciej Pawliński, Igor Yudin, Grzegorz Pająk, Łukasz Polański

MVP: Gasparini

Komentarze (0)