W spotkaniu z AZS UWM Olsztyn Robert Prygiel grał bardzo pewnie, zdobył dziesięć punktów i obok Michała Kubiaka był najskuteczniejszym zawodnikiem Inżynierów. Na początku sezonu to jednak Ukrainiec Oleksandr Stasenko wychodził zwykle w pierwszj szóstce. - Trzy dni przed inauguracją ligi opuchło mi kolegi. Starania lekarzy i fizykoterapeuty na szczęście pomagają. Jeszcze nie jest super, ale na pewno lepiej niż na początku - twierdzi doświadczony polski atakujący.
Bardzo często mówi się, że siatkarze czują już pierwsze oznaki zmęczenia sezonem z powodu spotkań, które odbywają się dwa razy w tygodniu. Przyjmujący Skry Bełchatów, Michał Winiarski stwierdził nawet, że czuje się, jakby był w połowie sezonu ligowego. - Michał ma prawo do zmęczenia po sezonie reprezentacyjnym. Gra już dosyć długo. Ja nie czuję żadnego znużenia, bo tak naprawdę nie mamy kiedy trenować. Gramy mecz, potem jest rozruch i tak na okrągło. Dla mnie jako dla starszego zawodnika nie jest to problemem, raczej dla młodych, którzy muszą ciągle się doszkalać - dodał kapitan Politechniki.
Rywalizacja na pozycji atakującego w stołecznej drużynie ciągle jest zacięta. Trener Radosław Panas ma spore pole manewru, jednak w ostatnim czasie Robert Prygiel prezentował się zdecydowanie lepiej od ukraińskiego atakującego. - Miałem grać od początku sezonu w pierwszej szóstce, ale kontuzja mi to uniemożliwiła. Sasza na razie się jeszcze aklimatyzuję. Myślę, że będziemy się uzupełniać, bo tworzymy fajny duet. Sasza jest zawodnikiem bardzo dynamicznym, bazującym na sile i dynamiczności, ja jestem graczem starszym, technicznym, bardziej doświadczonym - porównał możliwości swoje i kolegi z zespołu doświadczony zawodnik. Sezon jest jednak długi i wydaje się, że obaj siatkarze dostaną wiele szans na zaprezentowanie umiejętności.