- Dla mnie to nie był jakiś trudny mecz od strony sportowej - mówił Matej Cernic, który w środę zadebiutował w PlusLidze. - Sami skomplikowaliśmy sobie sytuację, ponieważ od trzeciego seta wyraźnie spuściliśmy z tonu. To przez nasze załamanie gry ZAKSA złapała swój rytm i wygrała dwa sety z rzędu. Na szczęście w tie-braku znów zagraliśmy nieco lepiej i zdołaliśmy wygrać. - podsumował ten mecz na łamach serwisu plusliga.pl, Matej Cernić.
ZAKSA podniosła się z kolan, mimo traumatycznych wydarzeń w partii pierwszej zdołała doprowadzić do tie-breaka. - Bardzo szkoda mi Sebastiana Świderskiego. Jest mi przykro, że spotkało go takie nieszczęście. Życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowia. Na pewno Sebastian był ważnym ogniwem swojego zespołu, jak my to mówimy, zawodnikiem fundamentalnym. To jest typ gracza, który daje swojej drużynie dużo równowagi i spokoju wynikającego z jego ogromnego doświadczenia. Na pewno Sebastian dałby swojej drużynie dużo pomocy i wsparcia. Niestety, jego kontuzja jest faktem. Nie ma co gdybać, czy bylibyśmy w stanie wygrać ten mecz jeśli w ZAKSIE grałby przez cały czas Świderski. Siatkówka jest czasem bardzo dziwna i nieprzewidywalna - stwierdził włoski przyjmujący.
W składzie Resovii jest nadmiar obcokrajowców, a jak wiadomo na parkiecie może być ich tylko trzech, jednakże ten stan rzeczy nie długo ma się zmienić. - Nie jest tajemnicą, że czekamy na polski paszport Alka, ale nawet w tej sytuacji jakoś sobie radzimy, skoro mamy tyle samo punktów co lider tabeli. Jeśli chodzi o mnie, to po kontuzji odbyłem zaledwie dwa pełne treningi z zespołem. Nie chcę zbyt szybko forsować swojego organizmu i od razu grać w pełnym zakresie. Poza tym miałem praktycznie miesięczną przerwę w grze, więc wiadomo, że potrzebuję jeszcze czasu, żeby dojść do swojej formy. Obecnie odpowiada mi taka rola w zespole, żeby wchodzić na boisko stopniowo. Zresztą najważniejsze jest to, że mimo mojej niepełnej jeszcze dyspozycji mamy dobrą sytuację w tabeli - dodaje Cernić.