Walka o szóstkę nadal trwa - zapowiedź spotkania Delecta Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel

W 7. kolejce PlusLigi bydgoska Delecta zagra na własnym parkiecie z wicemistrzem ubiegłego sezonu, Jastrzębskim Węglem. Siatkarze z grodu nad Brdą bardzo potrzebują punktów, bowiem ich sytuacja w tabeli nie wygląda ciekawie

Początek był dobry. Wygrana na inauguracje ligi na niezwykle trudnym terenie, jakim jest częstochowska hala Polonia. Później jednak dla Delecty przyszły bolesne porażki. Bo trudno nie uważać za takie przegrane z Pamapolem Wieluń czy Fartem Kielce. W obu tych spotkaniach bydgoszczanie ugrali tylko jedną partię. Z pewnością nie tak to miało wyglądać u podopiecznych Waldemara Wspaniałego. Aby myśleć o pierwszej szóstce Delecta powinna wygrywać z tymi drużynami, które z pewnością są w jej zasięgu, grają na podobnym poziomie. Tymczasem myśl o awansie do najlepszych sześciu ekip coraz bardziej się oddala. Aby w miarę szybko poprawić swoją sytuację bydgoszczanie musieliby teraz odbierać punkty najgroźniejszym zespołom w lidze, które w tym sezonie walczą o medale. W najbliższym czasie bowiem zawodnicy znad Brdy zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Przedtem jednak czeka ich pojedynek z Jastrzębskim Węglem.

Pierwszy poważny sprawdzian siatkarze Delecty oblali. W środę ulegli mistrzowi Polski, nie zdobywając nawet seta. Co prawda w drugim secie trwała w miarę wyrównana walka a podczas trzeciej odsłony bydgoszczanie przez jakiś czas prowadzili, to nie udało im się w końcówce dogonić Skry. I łatwa wygrana bełchatowian nikogo raczej nie zdziwiła, ale Delekcie punkty są bardzo potrzebne. Siatkarze Waldemara Wspaniałego zajmują obecnie dziewiątą pozycję w tabeli i jeśli szybko nie odbiją się od dna mogą naprawdę wpaść w poważne tarapaty. Do Bełchatowa nie pojechał w ogóle Stanisław Pieczonka, który doznał wirusowego zapalenia oka. Z pewnością w sobotę będzie bardzo potrzebny drużynie, która ostatnio ma spore problemy z przyjęciem, co w konsekwencji daje rywalom dużą przewagę. W Bełchatowie było to wyraźnie widać. - To rzeczywiście niespotykana sytuacja. Zdobyliśmy zagrywką aż 12 punktów, a jeszcze sześć razy piłka wracała na naszą stronę boiska i kontry dały kolejne oczka. To pozwoliło zupełnie zneutralizować groźnych w ofensywie gości - mówił tuż po meczu Jacek Nawrocki, szkoleniowiec mistrza Polski.

Jastrzębianie jeszcze przed rozpoczęciem sezonu byli wielką niewiadomą. Wiele osób - eksperci, kibice mówili, że wicemistrzowie Polski nie będą w tegorocznych rozgrywkach tak mocni, jak miało to miejsce w latach poprzednich. I początek ligi pokazał, że być może mieli rację. W inauguracyjnym meczu siatkarze Igora Prielożnego przegrali z warszawską Politechniką. Uznano to za niespodziankę. Jednak z biegiem czasu zawodnicy ze stolicy udowadniali, że są bardzo mocną drużyną. Wygrali też z Resovią i Delectą. Jastrzębianie nie wzięli sobie głęboko do serca porażki z AZS-em i w kolejnym spotkaniu pokazali, że stać ich w tym sezonie na wiele. Nie udało im się, co prawda wygrać ze Skrą, ale widać było w ich obozie waleczność. Taka sama sytuacja miała miejsce dwie kolejki później. Doznali kolejnej porażki po tie-breaku, ale i tym razem ich przeciwnikiem był pretendent do medalu - drużyna z Rzeszowa. Najlepszym meczem jaki dotąd rozegrali jastrzębianie okazał się pojedynek z ZAKSĄ. Pokonali silną ekipę, zgarniając pełną pule punktów.

Można zatem zauważyć, że gra Jastrzębskiego Węgla trochę faluje. Niektóre spotkania pokazują wyraźnie potencjał tego zespołu. Zawodnicy ze Śląska potrafią udowodnić zarówno kibicom jak i ekspertom, iż nie wolno ich za wcześnie skreślać. Ostatni pojedynek nie był jednak zbyt udany dla podopiecznych Igora Prielożnego. Porażka na własnym terenie z AZS-em Częstochowa na pewno ich nie ucieszyła. - O naszej przegranej zadecydowały błędy, szczególnie w ofensywie - twierdził trener wicemistrzów kraju. Ale znając charakter tej drużyny nie załamią się tym i w kolejnym meczu będą chcieli zrekompensować swoim kibicom tą przegraną. Kontuzja Igora Yudina może lekko pokrzyżować plany drużyny z południa Polski. Drugi atakujący Mitja Gasparini, który w spotkaniu z Kędzierzynem spisał się fenomenalnie i zdobył statuetkę MVP, ale w kolejnym nie był już taki skuteczny, zapewne będzie chciał się odbudować.

Obie ekipy mają na swoim koncie dwie wygrane i cztery porażki. Jednak to zespół z Jastrzębia jest w znacznie lepszej sytuacji, bowiem ma o trzy oczka więcej w tabeli i udowodnił już, że potrafi walczyć, a nawet wygrywać z najlepszymi. Bydgoszczanie grają trochę z nożem na gardle, bo kolejni rywale oddalają się punktowo. Kluczem do sukcesu może być tu psychika i dobre przyjęcie.

Początek meczu o godz. 17 w bydgoskiej hali Łuczniczka. Ceny biletów zostały obniżone: normalny po 10 zł, ulgowy po 5, a grupa minimum 15-osobowa zapłaci tylko 2,50. Jeszcze przed tym pojedynkiem o godz. 13 zagra Młoda Liga. Młodzi siatkarze Delecty Bydgoszcz podejmą również drużynę z Jastrzębia. Może być to także ciekawy pojedynek, bowiem zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli z taką samą liczbą punktów.

Źródło artykułu: