Mecz pomiędzy zespołami AZS KSZO Ostrowiec i Silesią Volley miał być jednym z najciekawszych wydarzeń 9 kolejki meczów pierwszej ligi. Spotkanie to jednak rozczarowało, bowiem zespół Silesii Volley rozbił gospodynie w niewiele ponad godzinę. Po tym meczu trener gości Sebastian Michalak nie krył nie tylko zadowolenia, ale wręcz dumy z postawy swoich zawodniczek. - Zagraliśmy fantastycznie w każdym elemencie, a zwłaszcza w bloku. W niektórych momentach praktycznie uniemożliwiliśmy zespołowi z Ostrowca Św. atak, bo albo był wyblok, albo blok skończony. Bardzo mnie cieszy, że po słabszym meczu w Pile, ostatnie dwa spotkania były już dobre - powiedział po spotkaniu na łamach serwisu azs.kszo.info trener zwyciężczyń.
Opiekun przyjezdnych po łatwo wygranym meczu przyznał że zaskoczyła go nie tylko postawa drużyny w starciu z KSZO. Przed sezonem rywalki zapowiadały bowiem walkę o awans, ale wobec problemów zdrowotnych w drużynie jakość gry znacznie się obniżyła. -Nie liczyliśmy na to, że będzie szybko, łatwo i przyjemnie. Z Ostrowcem zawsze gra się niewygodnie, bo jest to zespół i zawodniczki doświadczone, ograne przez wiele lat. Wiedzieliśmy troszeczkę o kłopotach zdrowotnych, że mają trochę mniej możliwości roszady. Nie sądziliśmy jednak, że wyjdzie to nam tak dobrze - przyznał szkoleniowiec zwyciężczyń.
Dzięki zdobyciu trzech punktów Silesia powiększyła swoja przewagę nad grupą pościgową dołączając do liderującego PTPS Piła. Czy to znaczy, że ekipa ze Sląska poważnie zamierza włączyć się do walki o ekstraklasę? - To co osiągnęliśmy do tej pory to zasługa atmosfery chęci do pracy, z jaką nie spotkałem się jeszcze nigdy w mojej trenerskiej pracy. Przed sezonem nie postawiono przed nami konkretnego celu, dlatego nie gramy pod żadną presją. W tym pierwszym roku po połączeniu drużyn z Mysłowic i Chorzowa, mieliśmy grać dobrą siatkówkę i zając jak najwyższe miejsce. Nie ma żadnego ciśnienia i może z tego tytułu jest nam łatwiej - dodał szkoleniowiec Silesii Volley.