Orzeł Międzyrzecz - Joker Piła 0:3 (17:25, 18:25, 10:25)
Pierwszym i zdecydowanie najmniej przyjemnym upadkiem w tej kolejce jest ciągłe staczanie się w dół klubu z Międzyrzecza. Jeszcze przed spotkaniem kilku zawodników zapowiedziało odejście z klubu. Zrodziło to ogromne kłopoty kadrowe - przede wszystkim na środku siatki, gdzie musiał wystąpić... nominalny atakujący. W takim chaosie i bałaganie organizacyjnym nie mogło być innego wyniku, jak pewna wygrana gości z Piły, którzy nie mieli problemów z zakończeniem pojedynku w trzech setach. Jedyną barwną postacią po stronie gospodarzy byli kibice, którzy mimo niekorzystnego dopingu wspierali swoją drużynę. Niestety, bardzo możliwe, że po raz ostatni w pierwszej lidze...
Ślepsk Suwałki - Trefl Gdańsk 0:3 (20:25, 19:25, 17:25)
Kolejnym z tytułowych upadków jest porażka suwalczan. Dopiero w dziewiątej konfrontacji Ślepsk musiał uznać wyższość rywala. W końcu na dobre obudził się gdański Trefl, który na parkiecie niepokonanego dotąd lidera nie miał problemów z wygraną. Podopieczni Dariusza Luksa zaczynają osiągać takie wyniki, jakich oczekiwano od nich od początku zmagań. Z kolei ekipa z polskiego bieguna zimna po tej porażce nadal pozostaje na szczycie stawki. Ekipa z Trójmiasta nie odnotowała awansu, ale zmniejszyła straty do czołówki.
BBTS Bielsko-Biała - GTPS Gorzów Wlkp. 3:1 (23:25, 25:22, 25:12, 25:22)
Ostatnim z opisywanych upadków jest pierwsza wpadka ekipy z Gorzowa Wielkopolskiego na tegorocznych wyjazdach. Dotychczas GTPS pozostawał niepokonany na cudzych boiskach. W sobotę zmienił to BBTS. Bielszczanie po raz kolejny nie weszli najlepiej w mecz i przegrali premierową odsłonę, ale już w kolejnych partiach zaprezentowali się bardzo dobrze i odnieśli zasłużone zwycięstwo nad wiceliderem, którym po tej serii gier zostali, równając się punktami z pierwszym Ślepskiem.
MKS MOS Będzin - SMS PZPS I Spała 3:0 (25:22, 25:10, 25:17)
Zgodnie z oczekiwaniami trzy punkty do swojego dorobku dopisał również MKS MOS. Będzinianie na swoim parkiecie podejmowali najsłabszą drużynę w tabeli. Uczniowie ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale znów nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z rywalami. Pozytywnie zaprezentowali się jedynie w pierwszym secie, którego przegrali 25:22. Później było już tylko gorzej, co było równoznaczne z 10. meczem bez zdobyczy punktowej.
Energetyk Jaworzno - Jadar Radom 2:3(20:25, 25:22, 26:24, 21:25, 10:15)
Niezadowolony z postawy swoich podopiecznych może być Dominik Kwapisiewicz. Radomianie w 10. kolejce pojechali na Górny Śląsk po pewne zwycięstwo do trzeciej od końca drużyny zaplecza PlusLigi. Ciągle trapieni kontuzjami Mazowszanie musieli włożyć sporo wysiłku, aby odnieść zwycięstwo, które ostatecznie przyszło dopiero po pięciu partiach.
Stal AZS Nysa - Avia Świdnik 3:1 (25:17, 25:20, 19:25, 25:20)
Najprędzej punkty na swoim koncie zapisali Akademicy z Nysy. Stal awansem grała z Avią już wcześniej. Opinia drużyny własnego parkietu po raz kolejny sprawdziła się w przypadku ekipy z Opolszczyzny. Trzy punkty z jedną ze słabszych drużyn w stawce pozwoliła utrzymać bardzo wysokie, piąte miejsce. Świdniczanie ciągle plasują się pięć lokat niżej.
Pauzował: Pekpol Ostrołęka