PGE Skra Bełchatów kontynuuje swą świetną passę. W sobotę w imponującym stylu pokonała AZS Politechnikę Warszawską. - Od miesiąca prezentujemy się naprawdę dobrze. Jesteśmy przede wszystkim pewni siebie - cechę tę budują w nas kolejne zwycięstwa - ocenił to spotkanie Stephane Antiga, przyjmujący teamu Skry.
- W tym roku nasz skład znacząco się nie zmienił, a jednak gramy wciąż lepiej - mimo iż poziom PlusLigi również się podwyższył - tryskał humorem w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Możemy więc być z siebie zadowoleni, gdyż z powodzeniem walczymy w rozgrywkach, w których równie silne są ekipy z Kędzierzyna-Koźla, Rzeszowa, także Warszawy - dodał, nawiązując do tematu poziomu ligi.
Bełchatowianie byli w sobotę na parkiecie zespołem nie tylko lepszym. Pokazali się również jako profesjonaliści nastawieni na sukces w każdej kolejnej potyczce. Tak naprawdę jedynie premierową odsłonę można było do pewnego momentu określić mianem wyrównanej i zaciętej. Dopiero kiedy w polu serwisowym pojawił się Mariusz Wlazły, stołecznym zawodnikom odebrana została szansa na zwycięstwo w pierwszym secie. - Staraliśmy się naszą zagrywką znacząco utrudnić rywalom przyjęcie, lecz popełniliśmy w tym elemencie również sporo błędów. Niewątpliwie był to jednak istotny aspekt naszej gry, gdyż zdobyliśmy za sprawą swojego serwisu wiele ważnych punktów. Szkoda mimo to, że podejmując ryzyko, nie ustrzegliśmy się pomyłek - ocenił Antiga.
Mistrzowie Polski największą przewagę nad Inżynierami osiągnęli w partii trzeciej. Duży wpływ miał na to szczelny w ich wykonaniu blok, który szybko odebrał stołecznym siatkarzom ochotę do gry. - W pewnym momencie zadziałał także nasz blok. W ogóle wydaje mi się, że w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła pokazaliśmy się z dobrej strony - stwierdził z uśmiechem. - Bardzo się staraliśmy, aby wszystko w naszych szeregach wyglądało tak, jak powinno. Wygrana z Politechniką ma dla nas niebagatelne znaczenie, przede wszystkim pod względem mentalnym - dodał po chwili.
Jak Francuz zapatruje się na formę i siatkarskie perspektywy podopiecznych Radosława Panasa? Ostatni mecz im nie wyszedł, lecz wcześniej niejednokrotnie pokazali się z bardzo dobrej strony. - Na pewno zawodnicy z Warszawy grają lepiej niż w ubiegłym roku. Patrząc na ich grę nie tyle w ostatnim pojedynku, co w ogóle w spotkaniach tego sezonu, należy stwierdzić, iż wydają się być mocną, kompletną drużyną - komplementował swoich rywali Stephane Antiga. - Musieliśmy zagrać naprawdę wysokich lotów siatkówkę, aby pewnie zwyciężyć w tej konfrontacji - przyznał po meczu.
Po dziewięciu ligowych kolejkach PGE Skra Bełchatów zajmuje pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Nad drugą drużyną - Tytanem AZS Częstochowa - ma trzy oczka przewagi. Jak długo taki stan może się utrzymać? - Życzyłbym sobie, abyśmy na koniec sezonu, po rundzie play-off, także mogli się pochwalić taką lokatą. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, iż przed nami jeszcze wiele potyczek, rozgrywki z meczu na mecz nabierają tempa - studził emocje francuski przyjmujący. - Pierwsze miejsce w tabeli po dziewięciu kolejkach oznacza jednak, że prezentujemy volley na wysokim poziomie - optymistycznie zakończył rozmowę z naszym portalem.