W sobotę na Podpromiu możemy spodziewać się wyrównanej potyczki. Oba zespoły dzielą tylko dwa punkty w ligowej tabeli, a w drugiej kolejce spotkanie między nimi zakończyło się dopiero po tie-breaku, na korzyść ekipy z Warszawy. Politechnika do Rzeszowa przyjechała prosto z Jastrzębia, gdzie w środę nadspodziewanie łatwo pokonała miejscową drużynę 3:0. Resovia w środę pokonała Pamapol Wielton Wieluń, również w trzech setach.
Obie drużyny dzięki zwycięstwom w środę przełamały wreszcie złą passę. Politechnika wcześniej przegrała bowiem z Fartem Kielce i PGE Skrą Bełchatów, a Resovia zanotowała na swoim koncie przykre porażki z Tytanem AZS Częstochowa i Delektą Bydgoszcz. W sobotę walka toczyła się więc będzie nie tylko o wygraną, ale również o podtrzymanie dobrej passy.
Z pewnością o postawie obu zespołów przesądzą indywidualności. Resovia nie przegrywa, jeżeli w formie jest Gyorgy Grozer, który na razie, zmęczony sezonem reprezentacyjnym, spisuje się nieco poniżej oczekiwań. W Politechnice czołowym bombardierem jest Zbigniew Bartman, groźny zarówno w ataku jak i na zagrywce. Dużą rolę w obu zespołach odgrywają również przyjmujący - w Resovii Aleh Akhrem, który ma wyjątkowo dobry sezon, oraz doświadczony Robert Prygiel w Politechnice. Na środku powinniśmy oglądać pojedynki Ryana Millara z Marcinem Nowakiem.
- Resovia jest faworytem. To mocny, wyrównany zespół, ale chcemy wywieźć z Rzeszowa punkty - powiedział przed spotkaniem trener Politechniki, Radosław Panas, dla gazety Nowiny.- Politechnika to bardzo mocny przeciwnik. Przekonało się o tym już kilku jej rywali. My jednak musimy skoncentrować się przede wszystkim na jakości własnej gry - mówił z kolei trener sobotnich gospodarzy, Ljubomir Travica.
Początek spotkania w sobotę o godz. 17.00.