Jacek Nawrocki: Klubowe Mistrzostwa Świata są w Polsce niedoceniane

Siatkarzy Skry Bełchatów czeka dwumecz z niemieckim Friedrichshafen w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów, a następnie walka o tytuł najlepszej klubowej drużyny naszego globu. - Obserwując swoich zawodników, jestem optymistą - mówi Jacek Nawrocki.

Marek Knopik
Marek Knopik

- To jest niewątpliwy zaszczyt dla nas, brać udział w takiej imprezie. Klubowe Mistrzostwa Świata są zupełnie inaczej odbierane w naszym kraju, a zupełnie inaczej tam na miejscu. U nas są trochę niedoceniane. W Katarze czuć atmosferę naprawdę wielkiego turnieju. Udział w nim bierze kilka najlepszych zespołów z całego globu. My zagramy tam dzięki wywalczeniu trzeciej lokaty w Final Four Ligi Mistrzów, organizowanym przez nas. Jeśli chodzi o naszą dyspozycję podczas tej imprezy, to nie możemy w tej chwili nawet o tym myśleć. Oczywiście zrobimy wszystko, by było jak najlepiej, ale przed nami jeszcze dwa pojedynki z Friedrichshafen w siatkarskiej Lidze Mistrzów, które mogą decydować o naszym losie w tych rozgrywkach - mówi portalowi SportoweFakty.pl trener Skry Bełchatów, Jacek Nawrocki. Chociaż ekipa z Niemiec to zwycięzca Champions League z 2007 roku, to po zdecydowanej wygranej nad Trentino Volley, czyli zeszłorocznymi triumfatorami tych rozgrywek, faworytem najbliższego meczu wydają się być bełchatowianie. Mistrzowie Polski zagrają w przyśpieszonym terminie spotkanie rewanżowe z zespołem Friedrichshafen, a powodem tego jest udział naszej drużyny w Klubowych Mistrzostwach Świata w Katarze.

Ekipa PGE Skry Bełchatów prezentuje się w ostatnim czasie wręcz rewelacyjnie. O zdecydowanym zwycięstwie nad Trentino Volley w Lidze Mistrzów była już mowa. Należy jeszcze wspomnieć o serii ośmiu zwycięstw w PlusLidze z rzędu. - Chociaż zmienimy klimat, nie sądzę byśmy zgubili gdzieś po drodze dobrą dyspozycję, którą w tej chwili prezentujemy. Myślę, że tak jak to jest w wielkich turniejach, duże znaczenie będzie miał pierwszy pojedynek i on może decydować o wynikach poszczególnych zespołów, w tym również naszego - wyjaśnia szkoleniowiec bełchatowskiej Skry. Wielokrotni mistrzowie Polski, w poprzednim sezonie zdołali zdobyć srebrny medal tej imprezy, ulegając w finale zespołowi z Trentino. W tej chwili forma polskiej drużyny wydaje się być znacznie wyższa, niż włoskich rywali. Jest zatem spora szansa na poprawienie rezultatu i sięgnięcie po złoto.

Skoro możemy być spokojni o formę naszej eksportowej drużyny siatkarskiej podczas rozgrywanie Klubowych Mistrzostw Świata, to należy zadać pytanie, czy bełchatowianie dadzą radę podczas nadrabiania zaległości po powrocie z turnieju mistrzowskiego? - Po powrocie z Kataru, w ciągu czterech dni czekają nas pojedynki z AZS-em Częstochowa, Resovią Rzeszów i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. To sama czołówka naszej ligi i będzie to dla nas bardzo trudny okres. Zawodnicy mają zapewnione takie warunki, by pomyślnie przebrnąć przez ten czas. Z tego co obserwuję, siatkarze również robią wszystko, by było tak, jak sobie tego życzymy. Jestem zatem optymistycznie nastawiony, ale wszystko oczywiście zweryfikuje boisko - kończy Jacek Nawrocki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×