Japończyk Shuichi Mizuno objął stery w Pamapolu Wielton Wieluń 29 listopada, zastępując na tym stanowisku Dariusza Marszałka, który odszedł wówczas z klubu. Wcześniej był jego asystentem, podpisując kontrakt z Siatkarzem razem z nim, w maju tego roku. Mizuno początkowo, jako pierwszy trener, miał być w Wieluniu tylko opcją tymczasową na czas poszukiwań przez działaczy tego klubu nowego szkoleniowca, jednak może okazać się, że na tym stanowisku pozostanie na stałe. Pod kierownictwem tego trenera, który po raz pierwszy w swojej trenerskiej karierze został odpowiedzialny za drużynę seniorów, zespół wyraźnie odżył.
Zaraz po rozstaniu Marszałka z wieluńskim klubem zespół Wieltonu zaczął grać o niebo lepiej. W pierwszym meczu pod batutą Mizuno w Rzeszowie Pamapol co prawda jeszcze przegrał (0:3), ale już kilka dni później w Kędzierzynie-Koźlu zagrał jeden z najlepszych spotkań w tym sezonie. - Nie wiem, czym spowodowana była metamorfoza zespołu. Może ciekawszym prowadzeniem treningów, które są zupełnie inne niż u Dariusza Marszałka? Teraz tylko drużyna musi potwierdzić, że spotkanie z ZAKSĄ nie było jednorazową zwyżką formy - powiedział Dziennikowi Łódzkiemu Mariusz Grabczak, wiceprezes Siatkarza.
W związku z zadowalającą działaczy pracą Japończyka póki co nie należy spodziewać się rychłej zmiany na stanowisku pierwszego szkoleniowca w Wieluniu. Szczególnie, że kandydaci na następcę Marszałka, z którymi negocjowali działacze Wieltonu na razie nie kwapią się do objęcia proponowanej im posady. - Na razie nie ma tematu trenera, przynajmniej do sobotniego meczu z AZS Częstochowa. Drużynę poprowadzi w najbliższym spotkaniu Japończyk Shuichi Mizuno. Ponadto trzej szkoleniowcy, wykazujący wcześniej zainteresowanie pracą w naszym klubie, dotychczas się nie odezwali - kontynuował Grabczak. Nieoficjalnie wśród kandydatów na to stanowisko wymienia się: Grzegorza Rysia, Mariusza Sordyla i Stanisława Gościniaka.
Jak donosi "DŁ" ze współpracy z Mizuno zadowoleni są także sami zawodnicy. - Szybko doszliśmy z nim do porozumienia. Inne są też treningi, chodzi nam nie tylko o ich jakość, ale też częstotliwość. Poprzednio nie wiadomo było, kiedy zajęcia się skończą. Teraz wszystko jest uporządkowane. Nowy szkoleniowiec nam pasuje - tak miał podobno powiedzieć anonimowo jeden z siatkarzy Pamapolu.