Szlagierowe spotkania ligi, bez względu na to, o jaką dyscyplinę sportu chodzi, zawsze przyciągają większą uwagę kibiców. Jest tak szczególnie w sytuacji, gdy stają naprzeciw siebie mistrz i wicemistrz poprzedniego sezonu. Publiczność z zapartym tchem przygląda się zmaganiom drużyn, które jeszcze nie tak dawno toczyły bezpośrednie starcia w walce o najwyższe trofea. W kolejnym sezonie w meczach mistrza z wicemistrzem poprzednich rozgrywek oczekuje się równie emocjonujących wydarzeń i żądzy rewanżu ze strony drużyny przegranej. Nie inaczej jest w przypadku żeńskiej siatkówki w Polsce. Jednak rywalizacja pomiędzy BKS Aluprof Bielsko-Biała a Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna to coś znacznie większego - to prawdziwa siatkarska historia, do tego z podtekstami w tle.
Liga "bielsko-muszyńska"
Od kilku lat obie drużyny dominują w PlusLidze Kobiet. Jeśli nawet bielszczanki dopiero w ubiegłym sezonie sięgnęły po mistrzostwo Polski po sześciu latach przerwy, to z reguły plasowały się w czołówce ligi. Z kolei zespół Banku BPS Muszynianki Fakro to prawdziwy kolekcjoner trofeów. W przeciągu ostatnich pięciu lat aż trzy razy sięgał po złoty medal. Mecze pomiędzy obiema drużynami cechują się zaciętą walką, wspaniałymi atakami i obronami, a czasem wręcz niesamowitymi zwrotami akcji. Rywalizacja zaostrzyła się w ostatnich dwóch sezonach. W rozgrywkach 2008/2009 mistrzem Polski została ekipa z Muszyny, lecz trzy finałowe spotkania były niezwykle wyrównane (wszystkie kończyły się po pięciu setach). W ubiegłym sezonie bielszczanki poczyniły srogi rewanż na rywalkach. W pierwszych czterech starciach oba zespoły miały po dwie wygrane. Decydujący mecz w Bielsku-Białej, przy nadkomplecie publiczności w hali przy ulicy Rychlińskiego, zakończył się wygraną gospodyń 3:1. Euforia jaka wtedy zapanowała w "starej" hali BKS na długo zaszła w pamięć Mineralnym. Już pierwsze wypowiedzi po pamiętnym meczu trenera Muszynianki Bogdana Serwińskiego zapowiadały spore zmiany w tym zespole i chęć rewanżu na Aluprofie w rozgrywkach 2010/2011.
W Muszynie zrobiono rewolucję. Czy tylko na papierze?
Kilka miesięcy po finałach PlusLigi Kobiet 2009/2010 można śmiało powiedzieć: Bogdan Serwiński słowa dotrzymał. Zmiany w zespole z Muszyny faktycznie nastąpiły... i to znaczące. Budżet klubu ocenia się na prawie dwa razy większy niż ten, jaki ma BKS Aluprof. W składzie drużyny nastąpiła prawdziwa rewolucja. Odeszło osiem zawodniczek, a w ich miejsce przyszło tyleż innych. O wzmocnieniach można powiedzieć, iż są znaczące, a kadra zespołu wydaje się zdecydowanie silniejsza niż w ubiegłym sezonie. Do Muszyny trafiły gwiazdy reprezentacji Holandii: Debby Stam-Pilon oraz Caroline Wensink. Z Piacenzy, wraz z Wensink, przyszła Joanna Kaczor. Na środku pewne miejsce ma Katarzyna Gajgał (poprzednio Tauron MKS Dąbrowa Górnicza). Ponadto są jeszcze Milena Sadurek, Kinga Kasprzak czy Klaudia Kaczorowska. W Muszynie skonstruowano prawdziwy Dream Team. Początek sezonu jednak do zbyt udanych - wobec przedsezonowych oczekiwań - nie należy. Wprawdzie Mineralne wygrały w lidze ze Stalą Mielec 3:0, jednak w europejskich pucharach nie prezentują się już tak dobrze (trzy mecze - jedno zwycięstwo). Również forma zespołu trenera Serwińskiego pozostawia jeszcze wiele do życzenia. W starciu z Aluprofem jest okazja dla Banku BPS Muszyny, aby pokazać nową jakość i udowodnić swoją wartość.
Udany początek, a apetyty rosną
Wydaje się, że w znacznie lepszych nastrojach do niedzielnego meczu przystąpią mistrzynie Polski. Wygrana w lidze z TPS Rumia, sukcesy w pucharach i zespołowa gra ekipy trenera Grzegorza Wagnera daje nadzieje kibicom z Bielska-Białej na triumf w starciu z wicemistrzem kraju. Szczególnie cieszyć może postawa BKS w Lidze Mistrzyń. Bielski zespół prezentuje się jak na razie najkorzystniej z wszystkich polskich drużyn w tych żeńskich rozgrywkach. Porażka po walce 2:3 ze Scavolini w Pesaro, wygrane po 3:2 z Dinamo Bukareszt i Rabitą Baku pozwalają bielszczankom uwierzyć w to, że można wygrywać z każdym. Jak dotychczas nowa hala pod Szyndzielnią w Bielsku-Białej jest szczęśliwa dla mistrzyń Polski. W niej jeszcze w tegorocznych rozgrywkach nie przegrały. W niedzielę mogą przedłużyć tę passę. Nie pomoże im jednak nadal Anna Werblińska. W ostatnim spotkaniu przeciwko Rabicie Baku tylko o kulach poruszała się obok parkietu. Nie chciała odpowiadać na pytania dziennikarzy o swoje zdrowie. Natomiast Anna Podolec po raz pierwszy pojawiła się na parkiecie, jednak na krótkie zmiany. Dlatego też prawdopodobny jest występ przeciwko Muszynie tego samego składu, co w poprzednich meczach.
Naprzeciw siebie w niedzielę staną zawodniczki, które jeszcze nie tak dawno występowały po przeciwnych stronach barykady. W Banku BPS Muszyniance Fakro są Sadurek oraz Gajgał, które kilka lat temu grały w Bielsku-Białej. Natomiast w BKS pierwsze skrzypce w ataku gra teraz Natalia Bamber, niegdyś błyszcząca w Muszynie. Koleje losu siatkarek są zmienne, jednak smaczki pozostają.
- Układ sił w lidze polskiej w tym roku zrobił się jeszcze ciekawszy. Jest Muszyna, która zrobiła rewolucję, która ma sześć reprezentantek Polski i dwie Holandii. Ich budżet jest dwa razy wyższy od naszego. Drugi silny zespół to Atom Trefl Sopot, który również ma większy budżet od naszego i skład bardzo ciekawy. Nazwiska z wysokiej półki, sztab szkoleniowy międzynarodowy. Do tego należy dorzucić dobrą politykę prowadzoną w Łodzi i Dąbrowie Górniczej. Myślę, że liga będzie równie ciekawa jak męska - tak oceniał na konferencji prasowej obecne rozgrywki ligowe prezes BKS Aluprof Czesław Świstak. Kolejny akord tego niezwykle ciekawie zapowiadającego się sezonu już w niedzielę.
Wszystkich kibiców siatkówki zapraszamy do nowej hali widowiskowo-sportowej przy ulicy Karbowej w Bielsku-Białej na mecz BKS Aluprof - Bank BPS Muszynianka Fakro. Początek spotkania o godz. 14:30. Bezpośrednią relację przeprowadzą stacje Polsat Sport i TV4. Mecz jak zawsze będzie można śledzić LIVE na portalu SportoweFakty.pl. Zapraszamy!