Bogdan Serwiński: Ten cały rytm nie służy stabilności w grze

Opiekun Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna Bogdan Serwiński narzekał po niedzielnym spotkaniu swojej drużyny z BKS Aluprof na intensywność grania, z jaką w ostatnim czasie muszą zmierzyć się nie tylko jego podopieczne. Przekonywał, że rozgrywanie dwóch meczów w ciągu jednego tygodnia nie służy stabilności w grze żadnej drużyny. I to właśnie było widać po występie bielszczanek przeciwko Mineralnym.

Bardzo szybko i dość łatwo przyszło zwycięstwo drużynie Banku BPS Muszynie nad BKS Aluprof. Mistrzynie Polski z ubiegłego sezonu nie miały wiele do powiedzenia w starciu ze wzmocnioną przed sezonem ekipą trenera Bogdana Serwińskiego. - Poza trzecim setem te dwa pierwsze były zdecydowanie pod nasze dyktando, BKS robił dużo błędów. Trzecia partia zmusiła nas jednak do większego wysiłku. Dziewczyny myślały, że Bielsko będzie tak grało do końca - to jest niebezpieczne czasami tak myśleć. No cóż, zespoły są w takim ciężkim rytmie, grają co chwilę i na pewno będą się takie spotkania różnie układały. Dzisiaj ułożył się na naszą korzyść. Rewanż może być zupełnie inny - przekonywał na łamach portalu SportoweFakty.pl szkoleniowiec wicemistrzyń kraju.

Niedzielny przeciwnik siatkarek z Muszyny kompletnie nie radził sobie w żadnym z elementów gry. Bielszczanki gubiły się w obronie, a w ataku grały bardzo niepewnie. Czy wpływ na taką postawę drużyny Grzegorza Wagnera mógł mieć rozgrywany nie tak dawno pięciosetowy bój z Rabitą Baku w Lidze Mistrzyń? - Na pewno zmęczenie też odgrywa swoją rolę, ale ten cały rytm nie służy takiej stabilności w grze. Przecież to nie jest tak, że jak się gra dwa razy w tygodniu, to jest to jakiś prawidłowy mikrocykl treningowy założony. To nie jest tak, że jest odpowiednia siłownia w odpowiednim czasie i tak dalej. Wszystko jest takie jakieś szarpane, dochodzą jeszcze do tego jazdy, przeloty, więc niewiele się trenuje, a dużo gra. W każdej lidze tak to wygląda, nie tylko w Polsce, że są takie zmienne nastroje dziewczyn - tłumaczył Serwiński.

Po niezbyt udanym początku sezonu ekipa z Muszyny prezentuje się coraz lepiej na parkiecie. Trener tej drużyny może być zadowolony z postawy w ofensywie, ale również w przyjęciu zagrywki. - Staramy się pracować nad tymi elementami, przede wszystkim nad systemem blok-obrona i wyeliminowaniem tych błędów. Co do eliminacji błędów, to jest lepiej, lecz jeszcze daleko do ideału. Co do systemu blok-obrona - nieźle, czy bardzo dobrze. Blok funkcjonował już dobrze, obrona - momentami. Tu Milena Sadurek brylowała w tej obronie na prawej stronie. Myślę też, że Mariola Zenik jako libero powoli dochodzi do siebie po mistrzostwach świata i jest w coraz lepszej dyspozycji - zakończył rozmowę z naszym portalem trener Banku BPS Muszynianki Fakro.

Komentarze (0)