Jacek Nawrocki: Mam mieszane uczucia, bo do Kataru jechaliśmy po złoto

PGE Skra Bełchatów poległa w finałowej potyczce Klubowych Mistrzostw Świata w Katarze z ekipą Trentino BetClic. Czy srebrne medale, jakie w Doha ugrali mistrzowie Polski, należy pojmować w kategorii sukcesu czy też może rozczarowania? Na ten temat - na łamach Przeglądu Sportowego - wypowiedział się trener Jacek Nawrocki.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

Przypomnijmy, iż we wtorek Skra Bełchatów przegrała z broniącymi tytułu zawodnikami z Italii 1:3. Jeszcze przed finałowym starciem wydawało się, że team Radostina Stojczewa jest w tym roku w zasięgu bełchatowian. Dowodem tego było odniesione niedawno zwycięstwo nad zespołem Trentino w ramach rozgrywek Champions League aż 3:0. W Katarze wynik ten się już jednak nie powtórzył. Dlaczego?

- Do pierwszego czasu i serii Juantoreny w pierwszym secie mieliśmy przewagę. Ale tylko w trzeciej partii umieliśmy wykorzystać błędy Trentino - ocenił na łamach Przeglądu Sportowego trener Skry - Jacek Nawrocki. - Czwarty set nie miał już historii. Ale nie dlatego, że zawiedliśmy psychicznie. Srebrne medale też cieszą, bo wiemy, jaką przeszliśmy drogę - próbował zdystansować się do osiągniętego w Doha rezultatu.

Czego więc zabrakło do wywalczenia w KMŚ prestiżowego tytułu? - Z tego, że graliśmy w finale jesteśmy zadowoleni, ale w nim okazaliśmy się słabsi - przyznał Nawrocki. - Szarpaliśmy się, a rywal grał bardzo dobrze. Nie realizowaliśmy tego, co sobie założyliśmy. Nie daliśmy też rady wywrzeć presji zagrywką, w której popełniliśmy sporo błędów - wyrokował już na spokojnie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×