Michał Winiarski: Takie mecze kształtują zespół i charakter

Hegemonia PGE Skry Bełchatów na krajowym podwórku trwa. Bełchatowianie w środę w meczu na szczycie PlusLigi pokonali 3:1 rewelacyjnie spisujący się w tym sezonie Tytan AZS Częstochowa i tym samym odzyskali fotel lidera. - Takie mecze kształtują zespół i charakter - podkreślał jeden z autorów zwycięstwa mistrzów Polski, Michał Winiarski.

Mecz niespodziewanego, dla niektórych nawet sensacyjnego lidera z wiceliderem z pewnością nie rozczarował. Obie ekipy stworzyły bowiem niezłej klasy widowisko, w którym sytuacja momentami zmieniała się w mgnieniu oka. Najwięcej emocji dostarczyła czwarta odsłona. Bełchatowianie prowadzili w niej już 23:20 i wydawało się, że losy spotkania są już rozstrzygnięte. Podopieczni Marka Kardosa nie złożyli jednak broni i po asie serwisowym Krzysztofa Gierczyńskiego wysunęli się na prowadzenie 24:23. Częstochowianie nie potrafili jednak postawić "kropki nad i" i doprowadzić do piątego seta. W walce na przewagi górą okazali się bełchatowianie, a mecz zakończył się blokiem na Dawidzie Murku. - Był to niezwykle ciężki mecz dla nas, tym bardziej, że nasza gra nie wyglądała najlepiej i nie układała się tak, jakbyśmy sobie życzyli - zauważył Michał Winiarski. - Takie mecze kształtują zespół i charakter. Udowodniliśmy, że nawet jak nam nie idzie, to potrafimy wyjść z opresji. Ten mecz cieszy mnie podwójnie. Nawet bardziej jakbyśmy wygrali gładko 3:0 - dodaje reprezentant Polski.

Przerwa świąteczna pozostawiła swój ślad w grze mistrzów Polski. Bełchatowianie długo rozkręcali się i łapali odpowiedni rytm gry. Pierwsza partia zdecydowanie padła łupem częstochowian. - Przerwa świąteczna troszeczkę wybiła nas z rytmu - podkreślał Winiarski. - Dopisujemy jednak do swego dorobku trzy punkty i to jest dla nas najważniejsze.

W czwartek bełchatowianie odrobią kolejne ligowe zaległości związane z występem w Klubowych Mistrzostwach świata. Podopieczni Jacka Nawrockiego zmierzą się tym razem w szlagierowo zapowiadającym się spotkaniu z Asseco Resovią Rzeszów. Smaczku temu spotkaniu dodaje fakt, że rzeszowianie jako jedyni znaleźli dotąd sposób na pokonanie Skry w tegorocznych rozgrywkach PlusLigi. - Będziemy chcieli zrewanżować się za porażkę w pierwszej rundzie - kończy stanowczo Michał Winiarski.

Źródło artykułu: