Wadim Chamuckich: Nie wybieram się na emeryturę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jedna z najważniejszych postaci reprezentacji Rosji, kapitan i jednocześnie najbardziej doświadczony siatkarz Sbornej Wadim Chamuckich, mimo iż niedługo skończy 39 lat, wciąż pozostaje w świetnej kondycji fizycznej i niezmiennie tryska nietuzinkowym poczuciem humoru. W wywiadzie dla Gazety opowiada między innymi o tym, jak przebiegały przygotowania do Ligi Światowej.

W tym artykule dowiesz się o:

- W Finlandii oddychaliśmy świeżym powietrzem i łowiliśmy ryby, które potem smażyliśmy i zjadaliśmy - odpowiada w typowym dla siebie stylu słynący z wielkiej miłości do wędkarstwa Wadim Chamuckich. Zapewnia jednak, że choć pogoda sprzyjała wypoczynkowi i wakacjom, to siatkarze Sbornej znaleźli czas na treningi i przygotowania do Ligi Światowej. - Było kilka chłodnych i deszczowych dni - żartuje.

Wędkowanie nie wyszło chyba na dobre podopiecznym trenera Alekno, bo na inaugurację zmagań w "światówce" musieli się sporo napracować, by pokonać Koreę, która w pierwszym meczu poległa dopiero w tie breaku. - Koreańczycy zagrali znacznie lepiej, niż się spodziewaliśmy - ocenił kapitan Rosjan. - Mają sporo młodych, utalentowanych siatkarzy i widzę przed tym zespołem naprawdę ciekawą przyszłość. My natomiast wygraliśmy i to jest najważniejsze.

Ostatni sezon ligowy Wadim Chamuckich spędził w Fakiele Nowy Urengoj, z którym zajął mało satysfakcjonujące, siódme miejsce w rozgrywkach. - Gdybyśmy grali regularne play-offy, na pewno awansowalibyśmy wyżej. Sezon był jednak podporządkowany reprezentacji i skończył się dla nas po fazie zasadniczej. Dlatego też nie możemy być zadowoleni ze swoich dokonań. Zawodnik nie żałuje jednak decyzji o przeprowadzce z Kazania (gdzie rywalizował o pozycję pierwszego rozgrywającego z Lloy’em Ballem) do Urengoja. - Tam grałem bardzo mało. Na początku trener Sidielnikow dawał mi więcej możliwości do gry, ale potem postawił na Balla. Nie miałem więc nic do stracenia. W Urengoju udało nam się zagrać kilka dobrych spotkań, a i ja mogłem zaprezentować swoją wartość.

39-letni Chamuckich zaliczył na tyle dobry sezon w Superlidze, że szkoleniowiec kadry narodowej, Władimir Alekno ponownie dał mu szansę gry w Sbornej - Wciąż chce mi się grać i ciągle siatkówka sprawia mi wielką radość - mówi zadowolony z nominacji siatkarz. Lekarz reprezentacji Rosji, Jurij Triegubow dodaje z podziwem, że Chamuckich to taki rzadki typ sportowca o doskonałej strukturze mięśni, a do tego ma niezwykle silną wolę i samodyscyplinę. - Potrafił bez najmniejszego grymasu odrzucić wszelkie używki i poddać się ostremu reżimowi. Wszystko po to, by przedłużyć swoją karierę sportową. Tacy ludzie, jak Wadim rodzą się raz na tysiąc lat - ocenił Triegubow.

Mimo doskonałej kondycji i samopoczucia zawodnik zdaje sobie sprawę, że jego czas w kadrze narodowej powoli dobiega końca i pora oddać stery w ręce młodszych. - Na szczęście mam godnego następcę - mówi o 23-letnim Siergieju Grankinie. - To młody, perspektywiczny i utalentowany siatkarz, z dobrą techniką. Jedyne czego mu potrzeba, to ogrania na międzynarodowych arenach.

Nie jest tajemnicą, że Grankin poczynił ogromne postępy zdobywając szlify właśnie pod okiem starszego kolegi z reprezentacji, którego już teraz rosyjskie media typują jako przyszłego szkoleniowca Sbornej. - Na boisku wspólnie z Siergiejem walczymy o zwycięstwo, a poza nim rywalizujemy o przetrwanie. To cała tajemnica - skwitował Chamuckich. - Jeśli natomiast chodzi o moją przyszłość, to póki co nie wybieram się na emeryturę. Mógłbym wprawdzie pofantazjować o swojej ewentualnej karierze trenerskiej, ale po co? - odpowiada pytany o wizję reprezentacji pod swoim przywództwem.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)