Drugi trener częstochowian, Michał Mieszko Gogol, jest bardzo zadowolony ze współpracy z pierwszym szkoleniowcem AZS-u Częstochowa, Markiem Kardosem. - Marek jest bardzo dobrym człowiekiem i nie mogę powiedzieć o nim złego słowa. Jest rewelacyjnym kolegą. Zawsze przychodzi bardzo pozytywnie nastawiony na trening nawet rano, kiedy w większości wszyscy są nie do końca wyspani. On wita się z każdym bardzo ciepło - zauważa Gogol. - Kardos jest człowiekiem, od którego emanuje pozytywna energia. Uśmiech rzadko schodzi z jego twarzy. Potrzebuje jeszcze trenerskiego doświadczenia. Zdarza się, że reaguje pod wpływem jakiegoś impulsu - twierdzi drugi trener drużyny spod Jasnej Góry.
Michał Mieszko Gogol zauważa, że zmiana dotycząca trenowania zagrywki przez jego ekipę, przyniosła oczekiwane efekty. - Nie traktujemy elementu zagrywki jako ostatniego elementu treningu. Bowiem na końcu ćwiczeń wszyscy byli już zmęczeni i nie mieli siły, i nikt nie był do końca skoncentrowany. Teraz zagrywkę trenujemy wcześniej i widać, że przyniosło to efekt - mówi trener. Jego drużyna aktualnie plasuje się na drugim miejscu w tabeli PlusLigi. Zespoły z dołu tabeli mogą tylko pomarzyć o takim rezultacie. - Jeżeli jakaś drużyna ma niefortunnie ułożony kalendarz rozgrywek, np. rozpoczęła rozgrywki grając ze słabszymi rywalami i po drodze zgubiła punkty, to pod koniec w ogólnej klasyfikacji będzie nie za ciekawie. Przy tym systemie gry nie ma jednak mowy o zmianie trenowania - uważa Gogol.
Intensywny tryb rozgrywek utrudnia także przygotowanie taktyki na kolejne spotkanie. - Mam na to czas, ale często też poświęcam na to swoje prywatne życie. Taka jest moja praca i nie ma co się rozczulać oraz płakać nad tym. Czasami muszę posiedzieć kilka godzin dodatkowo w dzień czy w nocy. Czasami się nie wyśpię i muszę wypić trzy czy cztery kawy w ciągu dnia. Gdy zobaczyłem, jaki jest system gry, to zdawałem sobie sprawę z tego jak to będzie wyglądać - dodał na koniec.