Wszystko zaczęło się od zagrywki - komentarze po meczu AZS Politechnika Warszawska - Pamapol Wielton Wieluń

W spotkaniu otwierającym 16. kolejkę PlusLigi AZS Politechnika Warszawska pokonała Pamapol Wielton Wieluń 3:0. Inżynierowie zdominowali swoich rywali przede wszystkim zagrywką. - Nie poradziliśmy sobie z przyjęciem, czego konsekwencją była nieskuteczność w ataku - stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej rozgrywający ekipy przyjezdnej - Bartłomiej Matejczyk.

Bartłomiej Matejczyk (rozgrywający Pamapolu): Był to mecz jednostronny. W każdym elemencie przeważali zawodnicy Politechniki. Wszystko zaczęło się od bardzo dobrej zagrywki naszych rywali. My natomiast nie potrafiliśmy im odpowiedzieć tym samym. Nie poradziliśmy sobie z przyjęciem, czego konsekwencją była nieskuteczność w ataku. W bloku, obronie i kontratakach graliśmy jak równy z równym, lecz zagrywka i przyjęcie zaważyły na zwycięstwie siatkarzy z Warszawy.

Robert Prygiel (kapitan Politechniki): Bardzo utrudniliśmy naszym przeciwnikom grę zagrywką. Naszą motywacją była wygrana w tym spotkaniu za trzy punkty, ponieważ gwarantowała ona miejsce w pierwszej szóstce. Od początku awans do "6" był naszym założeniem i postawionym przez zarząd planem. Teraz, kiedy go wykonaliśmy, zobaczymy, co będzie dalej. Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa, tym bardziej że graliśmy praktycznie bez atakującego.

Shuichi Mizuno (trener Pamapolu): Zawodnicy z Warszawy zagrali bardzo dobre spotkanie. Pokonali nas przede wszystkim zagrywką. Również atmosfera w hali zrobiła swoje - między innymi z tego powodu popełnialiśmy mnóstwo błędów. Jeśli źle wejdzie się w mecz, potem bardzo trudno jest odwrócić jego losy. My niestety nie mogliśmy w tym pojedynku nic zdziałać, zagraliśmy bardzo słabo.

Radosław Panas (trener Politechniki): Bardzo cieszę się z wiktorii - zarówno ze zdobycia trzech punktów, jak i z gry na dobrym poziomie. Nie mogę powiedzieć, iż był to mecz o jednostronnym przebiegu. Wynik mógłby na to wskazywać, ale bez naszej koncentracji i pełnej mobilizacji to starcie na pewno by się tak nie ułożyło. Nie chcieliśmy popełnić błędu sprzed tygodnia, kiedy to w Olsztynie podeszliśmy do meczu zbyt lekko i zostaliśmy skarceni. Po podejściu moich zawodników do treningów i konfrontacji z Pamapolem widziałem już jednak, że mogę być bardzo spokojny. Chłopcy musieli zagrać mimo to na dobrym poziomie, bo jeżeli podalibyśmy naszym rywalom rękę, oni na pewno by z tego skorzystali. Naszym celem była kontrola spotkania od początku do końca. Chcieliśmy przypieczętować awans do najlepszej szóstki i zmazać plamę po meczu z olsztynianami. Przed sobą mamy jeszcze dwa pojedynki i na pewno łatwiej będzie się nam teraz do nich przygotowywać.

Komentarze (0)