Nie wykorzystali szansy, by ugrać choć seta - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS UWM Olsztyn

Siatkarze PGE Skry Bełchatów zgodnie z planem pokonali Indykpol AZS UWM Olsztyn. Podopieczni Gheorghe'a Cretu mieli spore szanse, by przedłużyć rywalizację, jednak nie zdołali wykorzystać znacznej przewagi, jaką wypracowali w trzeciej partii. Gospodarze zwyciężyli więc 3:0, a MVP spotkania wybrano Daniela Plińskiego.

Olsztynianie do Bełchatowa pojechali w jedynie dziewięcioosobowym składzie: bez Samuela Tui, narzekającego na problemy z plecami, oraz Wojciecha Winnika i Vladimira Čedicia, zmagających się z urazami kolan.

Spotkanie od nadepnięcia linii 9. metra przy zagrywce zainicjował Piotr Hain, zwiastując swojemu zespołowi niezbyt udany początek. Po asie serwisowym Daniela Plińskiego było już bowiem 5:2 dla rywali i o czas poprosić musiał trener olsztynian. Po nim skutecznie zaatakował Marcel Gromadowski, a jego vis-à-vis Jakub Novotny pomylił się dwukrotnie, niwelując tym samym różnicę do jednego oczka (6:5). Niemniej na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktowym prowadzeniem schodzili siatkarze PGE Skry Bełchatów, którzy po powrocie na boisko wcale nie mieli zamiaru zwalniać tempa. Przyjezdni zaś efektywne akcje przeplatali szkolnymi błędami, dzięki czemu na kolejny regulaminowy czas zespoły schodziły przy stanie 16:11 dla bełchatowian. Podopieczni Jacka Nawrockiego coraz bardziej "odjeżdżali" rywalom, sprawiając im sporo problemów, jeśli nie najwięcej, mocną zagrywką. Goście próbowali jeszcze zdobywać punkty środkiem czy blokiem, ale i tak ulegli 19:25 po skutecznym ataku Novotnego.

Początek drugiej odsłony wróżył podobny rezultat jak pierwszej. Po tym, gdy Michał Bąkiewicz obił blok Kerta Toobala, pojawił się problem z przyjęciem zagrywki w kolejnej akcji i AZS przegrywał 0:4. Po chwili pomylił się w ataku Novotny, przesuniętą krótką wykorzystał Hain, który za chwilę zablokował Stephana Antigę, nieco niwelując straty Akademików. Skuteczny atak Siezieniewskiego i punktowa zagrywka Haina pozwoliły podopiecznym Gheorghe’a Cretu zbliżyć się na jedno oczko (7:6). Jednak tuż po pierwszej przerwie technicznej seria punktów padła łupem bełchatowian, którzy świetnie bronili, podbijając wiele trudnych piłek. Olsztynianom zaś marnie szło zapisywanie na swoje konto kolejnych oczek, bo po ich kilku dobrych akcjach, znów niemiłosiernie punktować zaczynali rywale. Miguel Falasca szczególnym zaufaniem darzył środkowych, nieźle spisywał się Bąkiewicz, w boisko "wchodziły" nawet lekkie plasy. Siatkarzom Indykpolu AZS UWM w końcówce nieco pomogły zagrywki Axela Jacobsena, ale "falujący" skutecznością Novotny dał PGE Skrze piłkę setową przy stanie 24:17. Akademicy jeszcze wybronili się w dwóch akcjach, ale zepsuty serwis Toobala dał gospodarzom prowadzenie 2:0 w meczu.

Trzecia partia okazała się najbardziej wyrównaną. Podopieczni Gheorghe’a Cretu mogli pokazać się z lepszej strony niż w poprzednich setach, ponieważ rywale wyszli widocznie rozluźnieni. Punkt zdobyty atakiem ze środka przez Dawida Gunię AZS-owi pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie - 8:7. Niezwykle skutecznie grał Gromadowski, który w pewnym momencie kończył wszystkie piłki, jakie otrzymywał do ataku. Hain sprawiał problemy swoją zagrywką, a blokowi Akademików nie można było odmówić szczelności. Zespół z Olsztyna spokojnie wypracowywał sobie przewagę, która początkowo wyniosła cztery oczka (15:11). Po czasie, jaki wziął trener Nawrocki, bełchatowianie odrobili nieco strat, ale po nieskutecznym bloku Bąkiewicza nadal przegrywali, choć tylko 14:16. Chwila oddechu podziałała jednak mobilizująco na ekipę gości i teraz to oni zaczęli punktować przeciwników. Michała Bąkiewicza zmienił Bartosz Kurek, ale i jego pomoc na niewiele się zdała, gdy problemy z kończeniem ataków miał Jakub Novotny. Nawet ofiarne podbijanie piłek na nic się zdało, bo w tym fragmencie gry olsztynianom wychodziło wszystko, dzięki czemu wyszli na prowadzenie 20:14. Dopiero po chwili spędzonej na boisku Kurek przełamał, jak się potem okazało, chwilową słabość swojego zespołu, i zdobył dla niego piętnaste oczko. Po kolejnych dwóch punktach dla Skry o czas poprosił trener Cretu, ale na lewym skrzydle coraz pewniej czuł się przyjmujący bełchatowian. Blok Kurek-Pliński na Gromadowskim zniwelował stratę do jednego punktu, a złe przyjęcie Marcina Mierzejewskiego wyrównało stan gry (20:20). Podopieczni Jacka Nawrockiego rozpoczęli swój marsz po trzysetową wiktorię. Nie zwalniali ręki w polu zagrywki i w ataku, pozwalając AZS-owi wywalczyć jeszcze tylko dwa punkty.

Skra Bełchatów - Indykpol AZS UWM Olsztyn 3:0 (25:19, 25:19, 25:22)

Skra: Radosław Wnuk, Jakub Novotny, Michał Bąkiewicz, Daniel Pliński, Miguel Falasca, Stephane Antiga, Paweł Zatorski (libero) oraz Bartosz Kurek, Michał Winiarski.

AZS: Piotr Hain, Marcel Gromadowski, Wojciech Ferens, Dawid Gunia, Kert Toobal, Paweł Siezieniewski, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Tomasz Tomczyk, Axel Jacobsen.

MVP: Daniel Pliński.

Komentarze (0)