Magdalena Saad: Za wcześnie postawiono na nas krzyżyk

Zawodniczki AZS-u Białystok mają powody do zadowolenia. Białostoczanki, mimo trapiących je kontuzji, wygrały czwarte spotkanie z rzędu. W środę 3:2 pokonały ekipę Impel Gwardii Wrocław. - Dwa punkty są sukcesem i trzeba się z tego cieszyć - powiedziała po meczu Magdalena Saad.

Anna Jawor
Anna Jawor

Akademiczki zwyciężyły z wrocławiankami, ale nie był to dla nich łatwy pojedynek. Siatkarki AZS-u grały bardzo nerwowo, a jeden z setów przegrały nawet 8:25. - Zawsze są nerwy, gdy gra się o stawkę, kiedy trzeba wykonać plan minimum. Gdy jest presja, to mecze są bardzo nerwowe, tak było dzisiaj. Niestety straciłyśmy punkt. Choć można to rozpatrywać też z innej strony, w końcu zdobyłyśmy dwa punkty. Zespół z Wrocławia jest teraz w dobrej formie, gra fajna siatkówkę, więc te dwa punkty są sukcesem i trzeba się z tego cieszyć - stwierdziła libero klubu z Białegostoku, Magdalena Saad.

Białostoczanki pokonały już ekipy z Rumi, Mielca, Bielska-Białej i Wrocławia. Czy podopieczne trenera Wiesława Czai są w stanie kontynuować tę dobrą passę? - Oczywiście, że jesteśmy - zapewniła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Magdalena Saad. - Każdy mecz jest dla nas egzaminem. Chcemy wszystkim udowadniać, że za wcześnie postawili na nas krzyżyk. Nie jesteśmy drużyną do spadku. Potencjał w naszym zespole jest i jesteśmy w stanie go obudzić. Mimo długich przygotowań do sezonu potrzebowałyśmy czasu na zgranie. Zawsze w tym okresie przygotowawczym przytrafiają się nam kontuzje i nie możemy trenować w pełnym składzie i tym razem było podobnie. Mamy cały czas problemy zdrowotne, które nie chcą nas opuścić. Strasznie się cieszę, że drużyna tak dobrze sobie radzi pomimo tych wszystkich problemów. Dziewczyny są bardzo zdeterminowane, wykazują dużą wolę walki i mecze zaczynają nam fajnie wychodzić - dodała.

Zawodniczki AZS-u zanotowały bardzo dobry start w rozgrywkach PlusLigi Kobiet i obecnie zajmują szóste miejsce w tabeli. Magdalena Saad nie chce jednak prorokować, czy będzie to najlepszy sezon w historii klubu ze stolicy Podlasia. - Nie będę tak daleko wybiegała w przyszłość, cieszę się teraźniejszością i naszymi zwycięstwami. W tej chwili będę się skupiać na najbliższym spotkaniu. O końcu sezonu nie chcę na razie myśleć, bo wszystko może się jeszcze diametralnie zmienić. Możemy równie dobrze wygrać z Muszynianką, a następnie przegrać dwa kolejne mecze - oczywiście jest to czarny scenariusz i ja nie chcę o nim nawet myśleć. Za wcześnie jest jeszcze, by mówić o tym, co będzie za kilka tygodni - zakończyła rozradowana zwycięstwem siatkarka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×