Wydarzeniem początku meczu było z pewnością pojawienie się w wyjściowej szóstce najlepszej zawodniczki Aluprofu, reprezentantki Polski Anny Werblińskiej, która wróciła do składu po kontuzji. Długo trener Grzegorz Wagner trzymał w niepewności swoich kibiców, jeśli chodzi o powrót atakującej na boisko.
Po asie serwisowym Katarzyny Jaszewskiej Gwardia prowadziła 4:1. Kolejne dwie akcje należały do przyjezdnych i podrażniony przebiegiem meczu Grzegorz Wagner poprosił bielskie siatkarki do siebie. Jego podopieczne popełniały błędy w defensywie. Najpierw źle broniła Werblińska, a wkrótce złe dogranie Katarzyny Skorupy do Natalii Bamber dało prowadzenie 8:2 gościom. Szkoleniowiec BKS zareagował szybko wpuszczając Joannę Frąckowiak. Niedokładnie grającą w ataku Werblińską musiała wyręczać na środku Berenika Okuniewska.
Bielszczanki powoli odrabiały straty i po złym ataku Mai Tokarskiej mieliśmy już tylko 13:11 dla Impel Gwardii. Jak się wkrótce okazało - nie na długo. Na drugiej przerwie technicznej gospodynie miały pięć "oczek" straty do przeciwnika (11:16). Przyjezdne grały równo i odważnie w ataku, wykorzystując swoje dwie "wieże” na środku siatki. Gospodynie nie dawały za wygraną, jednak piłka była po stronie miejscowych w tym fragmencie seta. Przy stanie 17:21 trener Wagner ponownie poprosił swoje zawodniczki do siebie. Po ataku Moniki Czypiruk piłkę setową miały przyjezdne (17:24). Wprawdzie bielszczanki zdobyły jeszcze dwa punkty, lecz skuteczne uderzenie z prawego skrzydła Czypiruk dało wygraną w partii gościom.
Dobra passa Gwardzistek trwała nadal od początku drugiej odsłony. Po świetnych atakach ze skrzydeł i z drugiej linii (zwłaszcza Katarzyny Jaszewskiej) bielszczanki nie potrafiły przyjąć piłek w obronie. Gospodynie głównie za sprawą Werblińskiej odrobiły straty do jednego punktu (5:6). W kolejnych akcjach mieliśmy wymianę ciosów z obu stron. Wrocławianki odskoczyły przy stanie 7:8. Wówczas zdobyły trzy punkty z rzędu, a asem serwisowym popisała się Zuzanna Efimienko.
Kolejne akcje to popis skuteczności w ataku Katarzyny Mroczkowskiej oraz Bogumiły Barańskiej. BKS nie był w stanie postawić skutecznego bloku, aby zatrzymać rozpędzone Gwardzistki, które na drugiej przerwie technicznej prowadziły 16:10. Przewaga ósmej drużyny PlusLigi Kobiet rosła w zastraszającym tempie, a bielskie siatkarki nie były w stanie przeciwstawić się rywalkom w żadnym elemencie (11:22). Znakomicie grała Jaszewska, dzięki której przyjezdne zdobywały mnóstwo punktów. Ostatecznie wygrały drugą odsłonę aż do 12 i sensacja w Bielsku-Białej wisiała w powietrzu.
Nic nie zmieniło się w grze Aluprofu. Błędy w przyjęciu dawały szybkie punkty Impel Gwardii (1:4). Dopiero bardziej uważna gra w przyjęciu bielskich siatkarek sprawiła, że przewaga rywalek zmalała do jednego punktu, aż wreszcie mistrzynie Polski wyrównały stan rywalizacji na 7:7. To było jednak wszystko, na co pozwoliły gospodyniom w tym fragmencie ulubienice Rafała Błaszczyka. Po ataku ze skrzydła Jaszewskiej ponownie z kilkupunktowego prowadzenia cieszyły się wrocławianki (9:13).
Na drugiej przerwie technicznej przewaga Impel Gwardii wynosiła trzy "oczka" (16:13 dla Gwardzistek). Wkrótce zrobiło się 15:19, a po nieudanej obronie Iwony Waligóry 15:23. BKS już nie miał szans na odrobienie strat i sensacja stała się faktem. Przyjezdne z Wrocławia wykorzystały piłkę meczową i wygrały
0:3
(19:25, 12:25, 17:25)
BKS Aluprof: Anna Werblińska, Karolina Ciaszkiewicz, Berenika Okuniewska, Katarzyna Skorupa, Jolanta Studzienna, Natalia Bamber, Agata Sawicka (libero) oraz Joanna Frąckowiak, Anna Kaczmar, Iwona Waligóra, Gabriela Wojtowicz,
Impel Gwardia: Maja Tokarska, Katarzyna Mroczkowska, Katarzyna Jaszewska, Bogumiła Barańska, Joanna Wołosz, Zuzanna Efimienko, Aleksandra Krzos (libero) oraz Monika Czypiruk, Ewa Matyjaszek,
Sędziowie: Jarosław Makowski (pierwszy), Barbara Krzywda (drugi)
MVP: Joanna Wołosz
Widzów:1000