Poprzednią kolejkę obie ekipy zakończyły w zupełnie odmiennych humorach. AZS po raz pierwszy w historii wygrał z Aluprofem Bielsko-Biała, natomiast wicemistrzynie Polski nie poradziły sobie z Atom Treflem, przegrywając swój pierwszy mecz w tym sezonie. Mimo wszystko, to podopieczne Bogdana Serwińskiego były zdecydowanym faworytem i żadne okoliczności nie miały zabrać im żadnego punktu. Dodatkowo w szeregi wicemistrzyń PlusLigi Kobiet wracała Agnieszka Bednarek-Kasza, która uporała się z chorobą.
Początek starcia doskonale pokazywał, dlaczego obie ekipy w tabeli dzieli spory dystans. Gospodynie grały bardzo skutecznie. Wszystko zaczynało się od bardzo dobrego przyjęcia, po którym Milena Sadurek mogła spokojnie rozdzielać kolejne piłki między swoje koleżanki. Te kończyły ataki i spokojnie prowadziły grę, utrzymując bezpieczną przewagę. W obozie rywalek było odwrotnie, dlatego na koniec seta dysproporcja między ekipami była spora.
Jednak już w kolejnej odsłonie sytuacja zaczęła się wymykać z rąk gospodyń. Sytuacja obróciła się o 180 stopni. To przyjezdne zaczęły dyktować warunki dzięki dobrej zagrywce. Konsekwencją tego był bardzo szczelnie ustawiany blok. Tylko w drugim secie białostoczanki skutecznie zatrzymały muszynianki aż sześć razy. Drastycznie spadł procent kończonych piłek przez Bank BPS, co nie mogło zakończyć się dobrze. Wszystko zakończyło się pogromem jakiego fani zgromadzeni w hali w Muszynie w ligowych rozgrywkach nie widzieli od bardzo dawna.
Poprawa gry po przerwie nie przyniosła zamierzonych efektów. Nie pomogła nawet znacząca redukcja błędów własnych. Mineralne w trzeciej partii popełniły tylko dwa błędy. Nawet bez tej pomocy białostoczanki radziły sobie wyśmienicie. Tym razem kluczowy był atak, którym zawodniczki Wiesława Czai potrafiły zdobyć aż 16 oczek! Posłały również cztery asy serwisowe. W końcówce tego seta również nie było emocji. Wszystko przez dobrą postawę tuż po drugiej przerwie technicznej. Wywalczona przewaga pozwoliła na spokój i zagwarantowanie sobie co najmniej jednego oczka, co już było wielką niespodzianką.
Grające z nożem na gardle wicemistrzynie Polski zdołały się jeszcze podnieść w czwartej odsłonie i uratować się przed kompromitacją i wygrać ją. Tak wesoło nie było już w decydującym starciu. Od początku lepsze były białostoczanki, które cierpliwie konstruowały kolejne ataki. Przez całego tie-breaka gospodynie nie wyszły na prowadzenie. Spełnił się wspaniały sen ekipy z Podlasia, która w ciągu tygodnia pokonała dwie najlepsze drużyny ligi w poprzednim sezonie.
W zwycięskiej ekipie wszystkim siatkarkom należą się pochwały. Po raz kolejny najskuteczniejsza była Anna Klimakova. Na środku siatki bardzo dobrze radziła sobie Dominika Kuczyńska, która wywalczyła 17 punktów, z czego aż 7 blokiem. Ogromną pracę w przyjęcie zagrywki włożyła Aleksandra Kruk, która na dodatek jako kolejna dołożyła 17 oczek do dorobku zespołu. Wszystkim świetnie pokierowała Magdalena Godos, strasząca również swoją zagrywką. W szeregach pokonanych wyróżnić można powracającą Bednarek-Kaszę, autorkę 18 punktów (7 bloków).
Bank BPS Fakro Muszynianka Muszyna - AZS Białystok 2:3 (25:16, 15:25, 21:25, 25:16, 13:15)
Muszyna: Agnieszka Bednarek-Kasza, Joanna Kaczor, Milena Sadurek, Katarzyna Gajgał, Aleksandra Jagieło, Debby Stam-Pilon, Mariola Zenik (libero) oraz Magdalena Piątek, Klaudia Kaczorowska, Caroline Wensink, Agnieszka Śrutowska, Kinga Kasprzak
AZS Białystok: Magdalena Godos, Dominika Kuczyńska, Aleksandra Kruk, Anca Martin, Anna Klimakova, Daiana Muresan, Magdalena Saad (libero) oraz Channon Thompson, Sinead Jack, Małgorzata Właszczuk
MVP: Magdalena Saad
Sędziowie: Krzysztof Łygoński, Piotr Skowroński