Itas "znokautowany" w finale Pucharu Włoch

Na taki wynik mało kto stawiał. Lider rozgrywek Serie A, wyprzedzający w tabeli drugi zespół Cuneo aż o osiem punktów, został przez niego gładko pokonany w finale Pucharu Włoch. Itas Diatec Trentino, obrońca trofeum, jeszcze nie przegrał meczu w tegorocznym sezonie ligowym. Nie tak dawno, bo 9 stycznia w trzech setach wygrał także z zespołem z Cuneo. A jednak zaskakujaco łatwo dał się pokonać wiceliderowi tabeli. Zespołowi Łukasza Żygadły nie udał się więc rewanż ani za ubiegłoroczny finał Serie A, ani za niedawny mecz o Superpuchar Włoch.

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

W rozegranym w niedzielę finale Pucharu Włoch zespół Łukasza Żygadły, Itas Diatec Trentino, uległ w trzech setach aktualnemu mistrzowi Italii, Bre Banca Lannutti Cuneo. Wynik jest o tyle zaskakujący, że drużyna z Trento niepodzielnie panuje w tegorocznych rozgrywkach Serie A, nie przegrawszy w 14 kolejkach ani jednego meczu. Nie dalej jak 2 tygodnie temu zespół Itasu gładko rozprawił się także z niedzielnym pucharowym rywalem. A jednak w meczu o Coppa Italia miał niewiele do powiedzenia. Jednym ze smaczków tego spotkania był fakt, że w szeregach Cuneo występują dwaj zawodnicy, którzy stanowili o sile Itasu, kiedy ten zdobywał mistrzostwo Włoch w 2008 roku. Mowa o rozgrywającym Nikoli Grbiciu oraz atakującym Władimirze Nikołowie.

Dwa pierwsze sety aktualni mistrzowie Włoch wygrali szybko i łatwo. Wywarli na przyjmujących Itasu ogromną presję swoją zagrywką. Celowali w tym zwłaszcza Grbić i Aleksander Wołkow. Tej przewagi nie byli w stanie zniwelować nawet tacy "bombardierzy" na skrzydłach, jak Osmany Juantorena i Matej Kazijski, którzy zwykle nawet ze słabo przyjmowanych piłek radzą sobie w ataku. Tym razem byli bezradni. Zespół Itasu podjął walkę dopiero w trzecim secie, ale jego rywale lepiej wytrzymali końcówkę. Blok kapitana Cuneo Wouta Wijsmansa na Janie Stokrze dał jego zespołowi dwa punkty przewagi i wystarczyło to do szczęśliwego finału dla mistrzów Włoch. Łukaszowi Żygadle, który nie pojawił się na boisku, nie udało się więc powtórzyć niedawnego wyczynu innego Polaka w Serie A, Sebastiana Świderskiego. Zdobył on Puchar Włoch w 2008 roku z zespołem Lube Banca Marche Macerata, a rok później udało mu się obronić to trofeum.

Dla zespołu z Trentino większym problemem jest jednak na pewno fakt, że Bre Banca Lannutti Cuneo zaczyna systematycznie pokonywać go w meczach o najwyższą stawkę. Itas jest aktualnie hegemonem, jeśli chodzi o rozgrywki europejskie i światowe. Dwukrotnie w ostatnich latach zdobył tytuł Klubowego Mistrza Świata oraz wygrał europejską Ligę Mistrzów. A jednak ma pogromcę na własnym podwórku. W ostatnim czasie zespół z Cuneo wygrał z trydenckimi herosami już trzeci ważny mecz. Pierwszym był finał Serie A w maju 2010 roku, drugim mecz o Superpuchar Włoch, rozgrywany pomiędzy mistrzem Włoch, a zdobywcą Pucharu Włoch, trzecim zaś niedzielny finał Coppa Italia. Kto wie, czy zawodnicy Itasu nie zaczną mieć powoli kompleksu Cuneo, który konsekwentnie nie pozwala im na dominację we Włoszech tak jak na świecie.

Itas Diatec Trento - Bre Banca Lannutti Cuneo 0-3 (17-25 19-25 22-25)

Cuneo: Grbić, Wołkow, Mastrangelo, Parodi, Nikołow, Wijsmans, Henno (libero)

Trentino: Juantorena, Raphael, Kazijski, Stokr, Sala, Brarelli, Bari (libero) oraz Della Lunga, Sokołow, Colaci (libero)

MVP: Nikola Grbić

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×