Dla Polaków, podobnie jak dla większości klasowych zespołów, tegoroczna Liga Światowa jest jedynie etapem przygotowań do najważniejszej imprezy sezonu, czyli Igrzysk Olimpijskich. Dlatego też trener Raul Lozano daje szansę występów zmiennikom, oszczędzając podstawowych graczy. Łatwa grupa, w której rywalizują Polacy sprawia, że wywalczenie awansu do turnieju finałowego powinno być stosunkowo łatwe, co pozwala na rotowanie składem i testowanie różnych ustawień taktycznych. Dlatego też przed tygodniem w spotkaniach z Egiptem Polacy wystąpili w rezerwowym składzie, a w meczowej dwunastce, zabrakło m.in. Pawła Zagumnego, Mariusza Wlazłego czy Michała Winiarskiego. Nikt z polskich kibiców nie spodziewał się chyba jednak, że nawet osłabieni biało-czerwoni będą mieć problemy z pokonaniem znacznie słabszego Egiptu. Stało się jednak inaczej, a w piątkowej potyczce nasi reprezentanci musie uznać wyższość drużyny Ahmeda Zakaria. Warto dodać, że Polacy po raz kolejny przegrali spotkanie po tie-breaku, dodatkowo z zespołem, który odniósł tym samym pierwsze zwycięstwo w swojej historii występów w LŚ. W sobotnim spotkaniu z Egiptem biało-czerwoni zaprezentowali się już znacznie lepiej, wygrywając 31, jednak ich gra wciąż pozostawia dużo do życzenia.
Szansę na rehabilitację zespół Raula Lozano będzie miał już w ten weekend, w potyczkach z Chinami. Drużyna Jianana Zhou, która w ubiegłorocznej edycji LŚ zajęła 9. miejsce podczas pierwszego weekendu LŚ podzieliła się punktami z Japonią, odnosząc zwycięstwo 3:2 i przegrywając w takim samym stosunku setów. W tamtych spotkaniach wyróżniającymi się graczami w drużynie Chin byli Bian Hongmin, Yuan Zhi, czy też Shen Qiong i to na tym zawodników Polacy muszą zwrócić szczególną uwagę podczas najbliższych pojedynków. Chińczycy dobrze zdają sobie sprawę, że nie są faworytem dwumeczu z biało-czerwonymi, co nie przeszkadza im wierzyć w wygraną.
- Polska jest jednym z najlepszych zespołów na świecie - ocenia trener Jianan Zhou. - Drużyna ta posiada bardzo dużą siłę w ataku. Najlepszą i jedyną metodą wygrania z Polakami są szybkie ataki. Mamy szansę ich pokonać, ale tylko wtedy, kiedy moi zawodnicy wykażą się odpornością psychiczną i dobrą dyspozycją w ataku - dodaje.
W drużynie polskiej w porównaniu z meczami z Egiptem zobaczymy dwie zmiany w składzie. Do kraju powrócili Michał Bąkiewicz i Wojciech Grzyb, których zastąpią Mariusz Wlazły i Daniel Pliński, który jednak jak sam przyznaje jest bez formy. Przed przyszłotygodniowymi spotkaniami z Japonią do zespołu mają dołączyć Paweł Zagumny, Sebastian Świderski i libero Krzysztof Ignaczak.
W zeszłorocznej edycji LŚ Polacy i Chińczycy również występowali w jednej grupie. Wówczas cztery zwycięstwa, 3:0 i 3:2 u siebie oraz 3:1 i 3:2 na wyjeździe, odnieśli Polacy i chyba wszyscy liczymy na to, że podobny wynik zostanie osiągnięty w tym roku.
Spotkania Chiny – Polska zostaną rozegrane w sobotę o godz. 14 i w niedzielę o godz. 9.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)