Jastrzębianie polegli w niemieckim piekle - relacja ze spotkania Generali Unterhaching - Jastrzębski Węgiel

Drużyna Jastrzębskiego Węgla jest w coraz gorszej sytuacji. Po słabych występach na ligowych parkietach podopieczni Lorenzo Bernardiego przegrali na wyjeździe z Generali Unterhaching w pierwszym meczu fazy play-off 12 Ligi Mistrzów.

Marek Grzebyk
Marek Grzebyk

Wszyscy kibice siatkówki doskonale wiedzą w jakiej sytuacji znajduje się drużyna Jastrzębskiego Węgla. Pomimo tego że ich przeciwnicy w Lidze Mistrzów nie należą do europejskiej czołówki, to gra z nożem na gardle z pewnością nie pomaga drużynie ze śląska. Siatkówka w Niemczech nie jest aż tak popularna jak w Polsce, jednak kibice wypełnili po brzegi halę w Unterhaching. Spotkanie z Generali jastrzębianie rozpoczęli bardzo dobrze i na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:6. Pełne trybuny działały niezwykle motywująco na miejscowych zawodników, którzy bardzo szybko zdołali doprowadzić do remisu (10:10). Po krótkiej wymianie punkt za punkt Niemcy przełamali opór podopiecznych Lorenzo Bernardiego i na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc 16:14. Swoją dobrą passę kontynuowali także po przerwie, kiedy to bardzo dobrym blokiem popisał się kapitan Generali Max Gunthor, zmuszając trenera jastrzębian do wzięcia przerwy. Ten środkowy spisywał się bardzo dobrze, po ataku ze środka na czystej siatce zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki. Chwilę później w jego ślady poszedł Paul Carroll, blokując Lukasa Divisa i powiększając prowadzenie swojej drużyny do czterech punktów (23:19). Ostatecznie Niemcy wygrali pierwszego seta 25:22.

Lorenzo Bernardi zaraz po zakończeniu pierwszego seta rozpoczął analizę statystyk prowadzonych przez swoich asystentów. Warto dodać, że kibice zgromadzeni na hali wprowadzili do swojego repertuaru odliczanie doskonale znane z meczów siatkarskich w Polsce, a miejscowy spiker co chwilę intonował kolejne przyśpiewki. Drugą partię tak jak pierwszą lepiej rozpoczęli jastrzębianie, którzy szybko zbudowali czteropunktową przewagę (8:4). Bardzo dobrze w drużynie Generali spisywał się Leonardo dos Santos, który jednym ze swoich ataków znokautował Bartosza Gawryszewskiego, którego zmuszony był zastąpić Marcin Wika. Gospodarze powoli zbliżali się do drużyny Jastrzębskiego Węgla i po bardzo dobrej akcji w obronie udało im się doprowadzić do remisu (13:13). Od tego momentu do stanu 17:18 walka toczyła się punkt za punkt. Chwilę później bardzo dobra akcja w obronie i as serwisowy dały drużynie z Unterhaching trzy punkty przewagi. Podopieczni Mihai'a Paduretu w końcówce złapali wiatr w żagle i niesieni dopingiem nie dali sobie odebrać zwycięstwa w tej partii.

Ostatnią deską ratunku dla Jastrzębia był trzeci set. Niestety, dla polskiej drużyny zawodnicy Generali nie zamierzali zwalniać. Już na pierwszej przerwie technicznej prowadzili oni 8:5. Podniesieni na duchu przez swojego szkoleniowca goście rozpoczęli powolne odrabianie strat. Chwilę później dwa błędy popełnili gospodarze i trener Paduretu zmuszony był poprosić o przerwę. Po okresie walki punkt za punkt dwoma asami serwisowymi popisał się Divis, wyprowadzając tym samym swoją drużynę na prowadzenie. Tuż po drugiej przerwie technicznej Mitja Gasparini podbijał piłkę przeskakując nad bandami reklamowymi czym wprawił w podziw miejscowych kibiców. Kiedy asem serwisowym popisał się Maciej Pawliński jastrzębianie mieli już cztery punkty zaliczki (21:17). Przy stanie 24:19 po raz pierwszy w ciągu tego spotkania niemieccy fani ucichli, a z trybun można było usłyszeć śpiew niewielkiej grupki polskich kibiców. Ostatni punkt w tej partii zdobył Gasparini obijając blok rywali i przedłużając szansę swojej drużyny na zwycięstwo w tym meczu.

Rozpędzeni jastrzębianie bardzo dobrze rozpoczęli czwartą partię, szybko zmuszając trenera gospodarzy do wzięcia przerwy. Niemcy po chwili dekoncentracji odnaleźli swój rytm i na pierwszej przerwie technicznej to właśnie oni prowadzili 8:7. Meksykańska fala nie ustawała a siatkarze Generali wyraźnie się rozkręcali. Bardzo dobrze spisywali się środkowi gospodarzy. Po kolejnym efektownym bloku Tomasa Kmeta kibice mieli kolejną okazję do zaśpiewania piosenki "Mein Block". Kiedy chwilę później z przechodzącej piłki punkt zdobył Denis Kaliberda podopieczni Mihai'a Paduretu mieli już pięć punktów więcej niż goście (15:10). Jego zawodnicy nie zwalniali tempa i stopniowo powiększali swoją przewagę. Jastrzębianie nie byli już w stanie nawiązać walki z przeciwnikiem w tej partii, co zaowocowało porażką 1:3 w całym spotkaniu. Podopieczni Lorenzo Bernardiego ciągle mają szansę na awans, ale na własnym parkiecie będą musieli wygrać mecz, a następnie złotego seta.

Generali Unterhaching - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:22, 25:20, 20:25, 25:19)

Generali Unterhaching: Carroll, Gunthor, Kaliberda, Kmet, dos Santos, Skladany, Tille (libero) oraz Sikiric, Friedrich, Hupka.

Jastrzębski Węgiel: Gasparini, Łomacz, Gawryszewski, Polański, Hardy, Divis, Rusek (libero) oraz Pająk, Wika, Yudin, Pawliński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×