Puchar CEV: Kolejny lider pokonany - relacja ze spotkania Valeriano Alles Minorka - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza

Hiszpańska wyspa Minorka i znajdujące się na niej miasto Ciutadella przywitały dąbrowskie siatkarki dość chłodno; w dniu przylotu polskiej drużyny na Minorce wiał porywisty wiatr, a temperatura nieznacznie przekraczała zero stopni Celsjusza. Cała nadzieja na rozgrzanie hiszpańskiej ziemi i kibiców lokalnej drużyny pozostawała w porywającej grze obu drużyn. Po czterosetowym pojedynku niepozbawionym emocji i nagłych zmian sytuacji zwyciężył zespół z Dąbrowy Górniczej. Szczególnie gratulacje za występ należą się młodej przyjmującej MKS-u, Natalii Kurnikowskiej i Małgorzacie Lis, ale rywalki z Minorki również pokazały kawałek dobrej siatkówki.

Początki pojedynków nie są domeną siatkarek z Dąbrowy, jednak tym razem podopieczne Waldemara Kawki dobrze weszły w mecz. Po asie Marty Haładyn i atakach Izabeli Żebrowskiej dąbrowianki prowadziły trzema punktami. Odpowiedzią na dobrą grę polskiej drużyny były skuteczne ataki czołowej zawodniczki ekipy z Minorki, Ukrainki Vity Prychepy, ale to Polki schodziły zwycięskie na pierwszą przerwę techniczną (5:8). Zimno panujące na hali nie pozbawiło dąbrowskiego MKS-u werwy i ambicji - trener Jose Maria Rodriguez był zmuszony do wzięcia czasu przy stanie 10:6 dla Zagłębianek. Polki nie pozwalały rywalkom na odrobienie kilkupunktowej straty głównie za sprawą refleksu i szybkości libero Krystyny Strasz. Szkolne błędy gospodyń i konsekwentna gra dąbrowskiej drużyny doprowadziły do stanu 16:11 dla Polek. Mimo braku czeskich zawodniczek (Lucie Muhlsteinovej i Ivany Plchotovej ) w wyjściowej szóstce Tauronu MKS, drużyna trenera Kawki pewnie kroczyła do wygranej. Kluczem do niej okazała się zagrywka - asy Żebrowskiej i Matei Ikić skutecznie zniechęciły Hiszpanki do ratowania wyniku pierwszej partii, zakończonej rezultatem 25:14 dla przyjezdnych.

Blok Natalii Kurnikowskiej na Brytyjce Sandell oznaczał dla drużyny gospodyń jedno - przyjezdne są dużo lepszym zespołem i zamierzają zakończyć spotkanie jak najszybciej. Brązowe medalistki ubiegłego sezonu Plusligi Kobiet nie zwalniały tempa i po raz kolejny odskoczyły rywalkom na bezpieczny dystans punktowy (3:8). Sytuacja po przerwie technicznej była niemal bliźniacza do obrazu gry z pierwszego seta - gospodynie popełniały niewymuszone błędy, snajperską celnością w polu zagrywki popisywały się Ikić i Małgorzata Lis, a dąbrowski blok był zaporą nie do przebycia dla Yoraxi Melean oraz Janine Sandell (9:16). Dopiero dwa asy z rzędu Any Correi zmusiły trenera dąbrowianek do zarządzenia przerwy i korekty taktycznej. Po podwójnym odbiciu piłki przez Haładyn i błędzie Żebrowskiej przewaga Polek stopniała do trzech punktów, jednak była atakująca klubu z Muszyny poprawiła się w kolejnej próbie (14:19). Końcówka seta obfitowała w błędy obu ekip. Pierwsze udane bloki zawodniczek hiszpańskiego klubu zaowocowały stopnieniem przewagi dąbrowianek (20:22), ale na kłopoty polskiego klubu remedium okazała się być Kurnikowska, której dwa skuteczne zbicia umożliwiły wygraną w drugim secie - tym razem do 20.

Trzeci set tylko formalnością? Nie dla Tauronu MKS, który upodobał sobie sportowe horrory i zwroty akcji. Hiszpanki zdobyły szybko trzy punkty i tylko dzięki sprytowi Kurnikowskiej oraz celności Ikić dąbrowianki traciły na pierwszej przerwie technicznej ledwie cztery punkty do rywalek. Tym razem to zespół z Minorki grał jak polski ligowiec, a dąbrowski MKS - jak niestabilna drużyna z Hiszpanii. Przy stanie 11:5 dla gospodyń kolejna zmarnowana akcja zmusiła szkoleniowca polskiej drużyny do wzięcia czasu, który podziałał pozytywnie na Zagłębianki. Choć szczęście było po stronie rywalek - przy stanie 13:8 piłka odbita od libero gospodyń wpadła w boisko dąbrowianek - to polska drużyna złapała wiatr w żagle i niemal dogoniła hiszpańskie przeciwniczki (16:13). Dobra passa dąbrowskiego MKS-u trwała - po błędzie Prychepy był już remis po 16. Co prawda zatrzymana blokiem została Żebrowska, jednak zespół z Dąbrowy Górniczej nie poddawał się i grał punkt za punkt. Nie wystarczyło to jednak do pomyślnego zakończenia tego seta - błędy Lis i dwa zablokowane ataki Kurnikowskiej oznaczały, że polska drużyna musi jeszcze walczyć o zwycięstwo.

W czwartej partii meczu na parkiecie pojawiły się po raz pierwszy kapitan dąbrowianek, Joanna Szczurek i Ivana Plchotova. To dzięki skuteczności tych zawodniczek Polki od początku prowadziły. Nie zabrakło przestoju (6:5), ale duet Ikić - Lis wyprowadził polską drużynę na prowadzenie 8:6. Kibice przecierali oczy ze zdumienia po kolejnych udanych blokach i atakach Małgorzaty Lis, które zmobilizowały jej koleżanki do szybkiej rozprawy z rywalkami. Hiszpanki znów prezentowały skuteczny blok, ale ich błędy pozwalały dąbrowskiemu MKS-owi na utrzymanie przewagi (13:16). Do końca meczu swój zespół prowadziła niezawodna Szczurek, po raz kolejny popis gry w defensywie zaprezentowała Krystyna Strasz. Spokój Polkom mąciły zagrywki Sanchez, ale po raz kolejny na ratunek dąbrowiankom przybyła Małgorzata Lis. Atak ze środka i mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla polskiego zespołu! Zimna hala klubu z Minorki rozgrzała się radością niemal pewnego awansu polskiego zespołu.

Valeriano Alles Minorka - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza

1:3 (14:25, 20:25, 25:19, 22:25)

Minorka: Kylie Atherstone, Janine Sandell, Vita Prychepa, Ana Correra, Alba Cardona, Yoraxi Melean, Maria Lopez (libero) oraz Sabrina Duarte, Diana Sanchez.

Tauron MKS: Marta Haładyn, Izabela Żebrowska, Matea Ikić, Natalia Kurnikowska, Aleksandra Liniarska, Małgorzata Lis, Krystyna Strasz (libero) oraz Lucie Muhlsteinova, Joanna Szczurek, Ivana Plchotova.

Sędziowie: Mamadouh Baklouti (Egipt), Brian McDougall (Szkocja).

Widzów: 150.

Źródło artykułu: