Waldemar Kawka: Nie czujemy się pewniej

Zagłębianki pokonały kolejną przeszkodę na drodze do Challenge Round, czyli hiszpański Valeriano Alles Minorka. Mimo wygranej 3:1 szkoleniowiec MKS-u był pod wrażeniem gry rywalek. - Bardzo mi się podobała gra obronna drużyny z Minorki - stwierdził w pomeczowej rozmowie Waldemar Kawka.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Mimo że dąbrowianki leciały na ciepłą (jak na tę porę roku) wyspę szczęścia, czyli Minorke, to zdawały sobie sprawę, że czeka je trudna przeprawa. Zadanie wrócenia z tarczą było więc bardzo trudne, a obaw przed pierwszym gwizdkiem sędziego bardzo dużo. - Szczerze powiem, że przed meczem obawialiśmy się tego spotkania z wielu względów, a szczególnie ze względu temperatury na hali jak też z powodu oświetlenia. Widzieliśmy zespół hiszpański i wiedzieliśmy, że dysponuje on dobrą zagrywką oraz posiada wysokie środkowe - zaznaczył Waldemar Kawka, trener MKS-u.

Jego podopieczne prowadziły już 2:0, gdy nagle dopadła je słabsza forma, która pozwoliła Valeriano na wygranie partii. Gospodynie złapały więc wiatr w żagle, ale skutecznie zatrzymały je Zagłębianki. Nasze reprezentantki wygrały nie z drużyną, która położyła się na parkiecie, a z dobrze grającymi zawodniczkami, co podkreślił dąbrowski szkoleniowiec. - Bardzo mi się podobała gra obronna drużyny z Minorki. W całym trzecim i do połowy czwartego seta dziewczyny były wszędzie i praktycznie broniły wszystko, co było powodem tego, iż trudno było nam skończyć akcję skutecznym atakiem - powiedział.

Siatkarki Tauron MKS-u czeka teraz prawdziwy maraton. W środę wyleciały z Polski, w czwartek zagrały mecz, a w piątek wróciły do kraju, po to by już w sobotę zmierzyć się we Wrocławiu z miejscową Gwardią. Trener nie ukrywa, że taki układ spotkań zmusił go do dania odpoczynku podstawowym zawodniczkom. Stąd w wyjściowym składzie w meczu z Valeriano zabrakło Lucie Muhlsteinovej, Ivany Plchotovej i Joanny Staniuchy-Szczurek.

- Nasza sytuacja wygląda tak, że w sobotę w polskiej lidze gramy kolejny trudny mecz. Dlatego też chcieliśmy w tym spotkaniu oszczędzić nasze podstawowe zawodniczki. Liczyliśmy na to, że nie będzie konieczności, aby na boisko wchodziły Plchotova, Szczurek czy Muhlsteinova. Mieliśmy nadzieję, że będą one mogły odpocząć. Jednak zespół hiszpański zmusił mnie do tego, abym ostatecznie skorzystał z każdej siatkarki - wyznał Kawka.

Po powrocie z Wrocławia dąbrowski zespół będzie mógł wreszcie trochę odpocząć nie tylko od parkietu, ale również od samolotów i autokarów. Następny pojedynek czeka go bowiem dopiero w środę, a będzie to rewanżowy mecz z Valeriano Alles Minorka. Mimo że Tauron MKS będzie miał za sobą całą publiczność, to szkoleniowiec podkreśla, że nie będzie łatwo o wygraną.

- Zwycięstwo to wcale nie spowodowało, że czujemy się teraz pewniej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że mecz rewanżowy w Polsce będzie sprawą otwartą i już dzisiaj wiemy, że będzie trzeba walczyć, aby pokonać nasze przeciwniczki drugi raz - powiedział szczerze Waldemar Kawka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×