Nie było słabego punktu - trenerski dwugłos po meczu Joker Piła - GTPS Gorzów Wlkp.

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<i>- Nie daliśmy sobie rady, uciekliśmy sami sobie</i> - komentował po meczu zasmucony trener Andrzej Stanulewicz. Motywację i zaangażowanie w swoim zespole podkreślał natomiast szkoleniowiec Jokera - Jarosław Kubiak.

Andrzej Stanulewicz (trener GTPS Gorzów Wlkp.): Wymagania postawione przed nami we wrześniu bardzo mocno się zaktualizowały, bo nie jest żadną tajemnicą, że mamy kłopoty. Jesteśmy na etapie bardzo wielkich trudności finansowych. Są takie momenty, być może dzisiejszy mecz też tego jest wynikiem, że gdzieś emocje wewnętrzne i przeżycia mają wpływ na postawę na boisku. Ja swoich zawodników absolutnie w żaden sposób nie ganię. Dzisiaj Joker miał atuty. Nie daliśmy sobie rady, uciekliśmy sami sobie.

Jarosław Kubiak (trener Jokera Piła): Ograliśmy lidera, ale w pełni na to zasłużyliśmy. Wrócę do pierwszego spotkania z GTPS, gdy przegraliśmy w Gorzowie. Tamto zwycięstwo ktoś nam zabrał (pilanie po pierwszym spotkaniu w rundzie zasadniczej przegranym 2:3 bardzo narzekali na pracę sędziów - dop. red.). Postaraliśmy się, żeby bilans był na zero i zawodnicy stanęli na wysokości zadania, mimo że ostatnio mieliśmy przerwę. Słowa uznania dla siatkarzy, bo widziałem ich motywację. Dzisiaj wszyscy zagrali dobrze, nie było słabego punktu. Zmiennicy również zrobili swoje. Wrócił Radosław Zbierski, który bardzo "palił się" do gry, ale nie można było tego przyśpieszyć i także dobrze się zaprezentował.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)